Toksyczne kruszywo
Podczas komisyjnego pobierania próbek przez wykonawcę przedstawiciele lokalnej społeczności mogli także sami zabrać budulec i wysłać na badania do ekspertyzy. – Niestety to, co pokazały wyniki spędza nam sen z powiek – mówi Jarosław Kaciuba, przedstawiciel mieszkańców:
Mieszkańcy Kiełczowa o obawach powiadomili inwestora, czyli Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei. Usłyszeli, że kruszywo ma wszystkie certyfikaty. Udało im się jednak wywalczyć nowe badanie. – Czekamy, jaki ono pokaże wynik – dodaje Radosław Kapułka z Kiełczowa:
źródło-prw