Ta wystawa niesie nadzieję
Wystawa pt. „Za wolność naszą i waszą” zorganizowała Kancelaria Premiera Rzeczypospolitej Polskiej oraz Ministerstwo obrony Ukrainy. To cztery zniszczone wraki rosyjskiej armii: czołg, armatohaubica, transporter i samochód opancerzony. Opis wystawy w trzech językach opowiada, gdzie i przez kogo zostały zniszczone.
-Ta wystawa o wojnie na Ukrainie niesie nadzieję, że dobro zwycięży. Pokazuje, że nie można być pacyfistą, gdy trzeba walczyć o wolność swojej ojczyzny, w tym wypadku Ukrainy oraz o nasze wspólne wartości. Także bezpieczeństwo Polaków – powiedział wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski.
Konsul generalny Ukrainy Jurij Tokar dziękował za współpracę i wsparcie, dzięki któremu Ukraińcy wciąż mogą bronić swej wolności, swej ojczyzny i swego życia. Podkreślił, że takich zniszczonych pojazdów lub obiektów wojskowych jest już ponad 6 tys.
-My rozumiemy, że walczymy z państwem terrorystycznym. Przykładem jest wczorajszy atak na obiekty cywilne w Winnicy. Dzisiaj upowszechniono ciekawą statystykę, że z 16 tys. 700 rakiet wystrzelonych na teren Ukrainy tylko trzysta trafiło w cele wojskowe. Rosja to państwo terrorystyczne i musi być za takie uznawane – powiedział konsul.
Dziękował, że za sprawą też takich wystaw Polacy przypominają, że Ukraińcy wciąż walczą.
Wystawę na pl. przed Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu można oglądać tylko do niedzielnego wieczora. Od poniedziałku będzie eksponowana w Poznaniu.
jw
foto Janusz Wolniak