Premier Morawiecki o budżecie Państwa
Budżet na 2017 r. został uchwalony zgodnie z prawem, więc nie ma obaw o zachowanie inwestorów – powiedział w czwartek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Nie obawia się o negatywną reakcję inwestorów w związku z sytuacją w Sejmie.
Morawiecki był pytany podczas konferencji, czy nie obawia się, że kryzys parlamentarny nie wpłynie negatywnie na nastroje inwestorów.
Wicepremier podkreślił, że budżet został uchwalony zgodnie z prawem, więc nie ma obaw o zachowanie inwestorów. Morawiecki zapewnił, że cały czas jest w kontakcie z nimi, rozmawia na temat kolejnych inwestycji finansowych, portfelowych. – Nie ma takich obaw, jakimi niektórzy posłowie starają się straszyć – powiedział. Dodał, że aukcje obligacji polskich przebiegają pozytywnie. – Trzeba oddzielić emocje polityczne (…) od stanu faktycznego – radził wicepremier.
Zaznaczył, że w piątek dwie agencje ratingowe Fitch i Moody’s mają ogłosić swoje oceny polskiej wiarygodności Polski. – Poczekajmy do jutra (…). Myślę, że pod wieloma względami te inwestycje, które zobaczycie państwo już w najbliższych miesiącach potwierdzą, (…) że nie ma wątpliwości, co do budżetu – zaznaczył.
Sejm uchwalił budżet na 2017 r. 16 grudnia podczas posiedzenia w Sali Kolumnowej. Zgodnie z ustawą, dochody budżetu państwa wyniosą w 2017 roku ponad 325 mld zł, a wydatki – ponad 384 mld zł; maksymalny poziom deficytu nie przekroczy 59 mld 345 mln 500 tys. zł.
Rząd założył, że w 2017 r. wzrost PKB (w ujęciu realnym) wyniesie 3,6 proc., średnioroczna inflacja – 1,3 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej – 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej – 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) – 5,5 proc.
Opozycja kwestionuje przyjęcie budżetu przez Sejm, twierdząc, że gdy ustawa była głosowana w Sali Kolumnowej nie było kworum, a część opozycyjnych posłów nie była dopuszczona do obrad. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów, oraz że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.
foto Janusz Wolniak