Rząd obniżył wiek emerytalny Polaków, ale wcale nie chce, żeby ci rezygnowali z pracy zbyt wcześnie. Najnowszy pomysł Ministerstwa Rozwoju zakłada, by każdy, kto przepracuje dodatkowo dwa lata otrzymałby 10 tys. złotych premii – podaje “Dziennik”.

Rząd pracuje właśnie nad systemem zachęt do tego, by Polacy pozostawali na rynku pracy, mimo obniżenia wieku emerytalnego – informuje “Dziennik”.

Premia w wysokości 10 tys. złotych ma być jedną z nich i ma stanowić formę rekompensaty.

Kwota została wyliczona na podstawie wszystkich danych (podatku dochodowego, składek na ubezpieczenie zdrowotne, chorobowe i rentowne, ale bez składki emerytalnej), które w trakcie dodatkowych lat pracy, odprowadzać miałby pracownik zarabiający przeciętną pensję. I stanowić połowę tej kwoty.

Czyli po dwóch latach dodatkowej pracy suma ta wynosiłaby łącznie 10 tys. zł. Z każdym kolejnym rokiem premia także by rosła – za trzy lata pracy powyżej wieku emerytalnego, pracownik otrzymałby 15 tys. zł, a za cztery – 20 tys. zł.

Jak podaje “Dziennik”, autorzy pomysłu spodziewają się, że z propozycji skorzystałoby 10-15 proc. osób, które osiągną wiek emerytalny. Z propozycji skorzystają zwłaszcza ci, którzy mogą liczyć jedynie na minimalne świadczenia.

Gdyby plan się powiódł, rząd mógłby liczyć na dodatkowe wpływy. Zdaniem rozmówców “Dziennika” udałoby się zaoszczędzić nawet 2 mld zł. Po pierwsze, nie trzeba byłoby wypłacać emerytur, po drugie do budżetu wpadałyby podatki i składki płacone przez aktywnych zawodowo.

Zgodnie z ustawą wiek emerytalny zostanie obniżony do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zasada ta będzie dotyczyła obu systemów emerytalnych – powszechnego i rolniczego. Dla rolników do końca 2017 r. będzie możliwość przechodzenia na wcześniejszą emeryturę w wieku 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn. Podobna zasada przejścia w stan spoczynku będzie do końca 2017 r. obowiązywała sędziów i prokuratorów – w zależności od przepracowanego okresu w tych zawodach.

Ustawa będzie obowiązywać od 1 października 2017 r.