Co z handlem w Wigilię?
W poniedziałek 27 listopada komisja sejmowa gospodarki przyjęła projekt Polski 2050 dotyczący handlu w niedzielę 24 grudnia. Ugrupowanie Szymona Hołowni proponuje, żeby Polacy mogli pójść po zakupy w niedziele wypadające 10 i 17 grudnia. Nie ma tu mowy o żadnych ograniczeniach czasu pracy.
Jeśli już miałoby dochodzić do jakichś zmian, w grę wchodzi jedynie niedziela 10 grudnia, zamiast Wigilii. Wtedy krótsza praca, do godz. 14 – mówi Interii Alfred Bujara, szef handlowej Solidarności. Jak twierdzi, dodatkowe dni handlowe w grudniu to “ukłon w stronę korporacji międzynarodowych”. – Są nastawione na zarabianie pieniędzy, a nie pracowników. W okresie przedświątecznym ludzie są przeciążeni, pracują do późnych godzin nocnych, chociaż czegoś takiego nie ma w Europie – argumentuje Bujara.
Związkowiec uważa, że zniesienie zakazu handlu w niedzielę nie będzie służyć obywatelom. – Polacy przyzwyczaili się do niedziel niehandlowych, jeśli jakieś sklepy są otwarte, mają niskie obroty. Młodzież wypowiedziała się w tej sprawie na wiosnę, w badaniu dla Fundacji Adenauera, ponad 78 proc. badanych nie chce powrotu do handlowych niedziel. Młodzi chcą żyć, żeby pracować, a nie pracować, żeby żyć – przekazał Bujara.
Tymczasem Platforma Obywatelska i Trzecia Droga chcą zmienić obowiązującą ustawę o ograniczeniu handlu w niedzielę. Według nieoficjalnych zapowiedzi oba ugrupowania są już w tej sprawie dogadane.