Banner

Żona Cezara

Przewodniczący NSZZ “Solidarność” powinien choćby w jednym przypominać żonę Cezara – ma być poza wszelkim podejrzeniem. Rewelacje (brudny atak – niepotrzebne skreślić) Newsweeka są groźne nie tylko dla Piotra Dudy – także dla całego Związku. Niestety, mam więcej wątpliwości niż Komisja Krajowa, która murem stanęła za swoim Przewodniczącym. Mam nadzieję nie dożyć czasów, gdy w Związku będzie obowiązywała jednomyślność, zatem pozwolę sobie zwrócić uwagę na parę przykrych aspektów, które być może uszły uwadze oburzonych działaczy.

Przeczytałem pierwszy i drugi artykuł Newsweeka. Obejrzałem całą konferencję Piotra Dudy i sądzę, że wielu członków Związku powinno to zrobić. Można się z niej dowiedzieć wielu ciekawych i mało znanych rzeczy. Niestety, argumentacja naszego Przewodniczącego w kilku bardzo ważnych sprawach zupełnie nie trafia celu. Po kolei. Newsweek zamieszcza wydruk około 30 rezerwacji apartamentu na nazwisko Duda, ale pisze, że “według świadków (…) Piotr Duda cztery, pięć razy przyjeżdżał do Bałtyku..”. Przewodniczący po kolei wykazuje, że podczas wielu wymienionych w rezerwacji terminów był gdzie indziej i powołuje się na wielu świadków z Bronisławem Komorowskim na czele. Z oburzeniem nazywa kolejne przypadki wielkimi kłamstwami Newsweeka. Potem jednak stwierdza, że wielokrotnie przyjeżdżały inne osoby, dla których rezerwował apartament na swoje nazwisko.

Newsweek zarzuca mu, że korzysta z alkoholu, za który nie płaci. Duda stwierdza, że w każdym apartamencie taki alkohol jest. Tyle że w normalnych hotelach o wysokim standardzie alkohol faktycznie jest, ale przy wymeldowaniu trzeba zapłacić za to, co się wypiło. Piotr Duda oburza się, że nie zamawiał karmy czy ręczników dla swojego pieska. Newsweek wcale tego nie napisał. W artykule znajdziemy stwierdzenie, że “specjalnie dla niego hotel zamówił legowisko, karmę, ręczniczki z wyhaftowanym imieniem zwierzęcia (..) wszystko na prośbę zarządu”.

Dla mnie głównym i bardzo przykrym zarzutem jest to, że Przewodniczący płaci tylko 85 zł za apartament, który kosztuje normalnie 1300 zł i ogólnie traktuje związkowy “Bałtyk” jak swoją własność. Obydwie te rzeczy Piotr Duda potwierdza. Pierwszą w 14 minucie filmu z konferencji dodając, że ta cena jest zgodna z regulaminem. Drugą w 35 minucie dodając wprawdzie, że to własność “Solidarności”. Najpierw jednak mówi, że przyjeżdża do “swojej własności”. To fatalny lapsus! Na konferencji, na której miał odrzucić ten ciężki zarzut, właśnie go potwierdza! Potwierdza też, że kieruje do luksusowego apartamentu różne osoby, które nic lub prawie nic za to nie płacą.

I tu pojawiają się pytania, na które wszyscy członkowie Związku mają prawo dostać odpowiedź. Czy jest jakiś regulamin, na podstawie którego wydawane są te skierowania, czy Przewodniczący robi to “po uważaniu”? Kto i dla kogo ustalił opłatę w wysokości 85 zł? Czy ktoś to nadzoruje? Czy nie może tego sprawdzić Komisja Rewizyjna Związku lub inna powołana do tego instancja? Czy jest zgodne z wysokimi ideami będącymi podwalinami NSZZ “Solidarność”? Stawanie murem nie pomoże. Już wielu ludzi się wypisuje. Im dłużej Związek będzie tylko stawał murem, tym więcej wartościowych członków i sympatyków straci. Niestety. Wierzę głęboko, że NSZZ “Solidarność” przejdzie zwycięsko także i tę próbę. Apeluję jednak do członków Komisji Krajowej: dopilnujcie, by zwycięstwo nie było okupione zbyt wielką ceną.

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy