Zarabiają najniżej w Europie
Ponad tysiąc pracowników oświaty z całej Polski przyjechało do Warszawy we wtorek 9 grudnia pod Urząd Rady Ministrów, by zaprotestować przeciw polityce płacowej rządu. Przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania Ryszard Proksa miał wsparcie chyba wszystkich przedstawicieli regionów z całej Polski.
Delegacja z Dolnego z Dolnego Śląska była widoczna już z oddali, dzięki kilkunastu husarskim proporcom. Związkowcy z naszego Regionu na czele z przewodniczącą Danutą Utratą zainscenizowali na scenie krótkie widowisko. Do przepastnego wora wrzucali pudła, na których widniały napisy ilustrujące ciężary dźwigane przez polskiego nauczyciela: ewaluację, biurokrację, godziny karciane, ankiety, testy, niekończące się kwalifikacje, zbędne szkolenia, marnotrawstwo środków unijnych, darmową opiekę, chybione reformy, itd.
W trakcie pikiety delegacja związkowców udała się do kancelarii Premiera RP, ale wraz z nią nie wpuszczono dziennikarzy związkowych, a grupę przyjął jedynie podsekretarz stanu w MEN Tadeusz Sławecki. Wręczono mu Petycję skierowaną do Premier Ewy Kopacz, w której m.in. napisano:
„Polska jawi się krajem, w którym edukacja jest wydatkiem, a nie inwestycją w przyszłość”.
Kończąc manifestację związkowcy zapowiedzieli, że w nowym roku dalej będą protestować.
jw
Foto Janusz Wolniak