Banner

Wyznanie niewiary

Wyznaję szczerze, że w PiS nie wierzę! Przyczyny podam na papierze..

Bowiem wierzę w wolność i demokrację, których to wartości czołowi działacze tej partii najwyraźniej nie lubią. Po co bowiem prowadzić nudne debaty i w żmudny sposób dochodzić do kompromisu, skoro wiadomo, że to „my” mamy „jedynie słuszne poglądy” dzięki bezpośredniemu telefonowi do Pana Boga? Dowodów na takie postępowanie PiS-u widać mnóstwo, ale nie każdy je dostrzega, a wielbiciele tej partii niemal nigdy.

Ważna jest na przykład reakcja na wyroki sądów niekorzystne dla danej partii. Szacunek do wyroków to podstawa demokracji. Bowiem każdy demokrata musi uznawać, że nie ma jedynie słusznych poglądów, a sporne kwestie muszą być pokojowo rozstrzygane właśnie przez sądy. Jeśli ktoś się stawia ponad wymiarem sprawiedliwości, to w skrytości ducha tęskni za dyktaturą. Każdy wyrok niekorzystny dla PiS witany był zawsze przez działaczy tej partii okrzykami: „skandal” czy „hańba” choćby przy ostatniej głośnej sprawie Mariusza Kamińskiego. Nigdy nie zapomnę jak Pan Prezes skomentował pierwszą przegraną sprawę w kampanii wyborczej w roku 2007: „trzeba w Polsce zlikwidować wszystkie sądy i zbudować całkowicie od nowa, dopiero wtedy będzie dobrze”. Brr! Groza! Metoda zupełnie bolszewicka – zniszczyć do fundamentu i odbudować „po naszemu”. Nie ma wątpliwości, że w tych nowych sądach Pan Prezes nigdy by nie przegrał! Dla porównania – poseł PO skazany za nieujawnienie głupiego zegarka powiedział: „szanuję wynik sądu, choć się z nim nie zgadzam”. To jest różnica klas! Podobnie to odczuwałem, gdy prominentny polityk PO rzekł po wyborach prezydenckich: „szanujemy wynik wyborów i nie uważamy, że zostały sfałszowane”.

Nigdy też nie zapomnę Pana Prezesa mówiącego (chyba w 2010 lub 2011 roku) o właśnie wybranym przez Naród Prezydencie i Premierze: „ci politycy muszą być całkowicie wyeliminowani z polskiej polityki!”. Brr, tak właśnie powiedział i to z intonacją nie pozostawiającą wątpliwości co do intencji – gdyby udało mu się zdobyć władzę całkowitą, to by ich wyeliminował!

Cóż mają robić gorliwi patrioci słysząc słowa takie i wiele wiele innych? O „ruinach i zgliszczach”, o „wygaszaniu Polski” i „kondominium rosyjsko-niemieckim”? Skoro demokratycznie się tych polityków wyeliminować nie da (właśnie zostali wybrani przez Naród!), a Polska ginie, to trzeba wziąć bombę i rzucić.. I taki patriota znalazł się w Krakowie. Gdyby nie profesjonalne działania naszych służb specjalnych – ci politycy faktycznie już by byli „całkowicie wyeliminowani”..

Przykładów niedemokratycznego charakteru PiS jest naprawdę wiele. Choćby osobne świętowanie – wbrew demokratycznemu obyczajowi – świąt państwowych. Choćby brak rozmów z innymi partiami – nawet gdy PiS wysunął swojego kandydata na premiera, nie poniżył się do przekonywania innych partii do tej kandydatury.

Jak mam wierzyć partii, której prezesem jest niewydarzony dyktator, jeden z jego zastępców to ewidentny oszołom (słyszałem wiele osób mówiących publicznie, że powinien go zbadać psychiatra), a drugi dostał właśnie wyrok 3 lat więzienia za nadużywanie służb specjalnych (a dwa inne śledztwa przeciw niemu nie mogą się zakończyć, bo nie zrzekł się immunitetu)?

Niestety, przestaję też wierzyć w Prezydenta Dudę, choć – jak on – uważam, że zmiana władzy jest w Polsce bardzo potrzebna. Jego wypowiedzi już po wyborze – czyli po kampanii wyborczej – pokazują zupełny brak poszanowania demokracji. Zapowiedział konsultacje w sprawie pomnika smoleńskiego, bo – jak stwierdził – „nie będę przecież sam decydował”. Ależ on w ogóle nie ma prawa o tym decydować! Ta sprawa jest wszak w gestii władz Warszawy, a Prezydent ma stać na straży Konstytucji! Doświadczony eksminister Ziobro dopowiedział jak sprawę załatwić: nowy Sejm załatwi to „specustawą”. Brr! To już zupełna pogarda do wartości demokratycznych. Podział kompetencji to podstawa wolności i demokracji! Wkraczanie w cudze kompetencje specustawami kojarzy się fatalnie.

Bardzo groźna jest wypowiedź najbliższego współpracownika prezydenta-elekta o tym, że Sejm powinien się rozwiązać zaraz po jego zaprzysiężeniu. To ta sama pogarda do wartości demokratycznych! Wypowiedź jest zresztą zwyczajnie głupia – Sejm miałby się rozwiązać dwa miesiące przed konstytucyjnym terminem wyborów. Po co? Chyba tylko po to, by nie przeszkadzać „jedynie słusznym” działaniom nowej ekipy.

Być może ma rację Lech Wałęsa (i jeden ze znanych profesorów) twierdząc, że dla dobra demokracji PiS powinien przez następne 4 lata rządzić Polską samodzielnie. Bowiem potem PiS całkowicie zniknie z polskiej mapy politycznej. Wszak Polacy kochają wolność i nie pozwolą jej sobie odebrać! Tylko czy nie szkoda Polski na ten eksperyment? Nie szkoda?

 

 

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy