Banner

Wolność nie jest wieczna

Stare powiedzenie – umiesz liczyć, licz na siebie, dzisiaj pozostaje jeszcze bardziej aktualne niż kilka miesięcy temu. Kiedy dziennikarz Kraśko ze śmiertelnie poważną miną zadaje swojemu gościowi pytanie – czy NATO nas obroni, można zastanowić się czy zagrożenie jest już tak duże, czy też to tylko takie dmuchanie na zimno. Oczywiście z punktu widzenia podpisanych porozumień, takie pytanie w ogóle nie powinno paść, ale skora pada, tzn. że są przesłanki, by wątpić w sojusz z Zachodem.
Historia uczy nas, że w przypadku realpolityki, nie ma skrupułów. Dlaczego Amerykanie mieliby umierać za Polskę? A Niemcy, Francuzi, Anglicy? Niby dlaczego? Jeśli ich terytorium nie zostanie zaatakowane, to dlaczego mieliby poświęcać życie swoich chłopców? Walka jaką obecnie toczą Stany Zjednoczone ze zbrodniczym kalifatem, poprzez samolotowe naloty, pokazuje ich znikomą skuteczność. Tę walkę powinny prowadzić narody zjednoczone, ale ONZ, to już dawno twór nic nie znaczący. Dziwię się, że jeszcze Amerykanom chce się ich utrzymywać. No, ale kto bogatemu zabroni.
Po latach względnej stabilizacji, XXI wiek stał się wyjątkowo niespokojny. Z jednej strony ma całkowicie zlaicyzowaną Europę, która staje się tworem coraz bardziej obrzydliwym i peryferyjnym, a z drugiej świat islamu, zwiększającego strefy swoich wpływów i do tego niosący na sztandarach radykalne przesłanie.
Miała rację Oriana Fallaci przestrzegając kilkanaście lat temu świat przed radykalizmem islamskim.
Pamiętam z jakim nieprzychylnym przyjęciem została przyjęta jedna z jej ostatnich książek „Wściekłość i duma”, gdzie wykazywała porażkę polityki wielokulturowości i pokazywała ekspansję muzułmanów, szczególnie w Europie. Dzisiaj to dalej niepoprawnie polityczne poglądy. Titanic tonie, a oni dalej grają. Ten żałosny twór zwany Unią, pokazał w momencie apogeum kryzysu na Ukrainie, że jest niezdolny do podejmowania żadnych kluczowych decyzji. Słowo sankcje brzmi jak żart z pogrzebu.
Konsumpcyjne społeczeństwa Zachodu nie są dzisiaj zdolne wykrzesać z siebie żadnej idei. Czynią to tylko małe narody chcące w tej degrengoladzie zachować swoją tożsamość.
Odcięcie się Europy od chrześcijańskich korzeni zaczyna przynosić zatrute owoce. Ludzie, dla których wartością nie będzie rodzina, a którzy będą promować wszelkie zboczenia, nie będą w stanie zaproponować światu żadnych idei i wartości porywających społeczeństwa, wyrywających ludzi z marazmu.
A Polska? Czy z tym bezideowym rządem, nijakim Prezydentem, niezdolną do porwania ludzi prawicową opozycją, jest w stanie coś dla świata zrobić? Póki co, tylko można się gorąco modlić, by wypadki dziejowe nie przyspieszyły, byśmy mogli się nieco dozbroić i rzeczywiście umocnić sojusze, ale nie tylko na papierze.
Niestety, wolność nie jest czymś danym nam na zawsze. Trzeba ją strzec i bronić. Tymczasem znaleźli się obrońcy innej wolności, tej która ma zatruć naród i rozbić więzy rodzinne i społeczne. Nie pozwólmy na to, brońmy wolności, solidarności i niepodległości. Nie możemy oglądać się na innych, że coś dla nas zrobią. Miejmy za sojuszników narody, które nie mają wielkiego potencjału militarnego, ale mają ducha. Ci wielcy będą się liczyć tylko z tymi, którzy karku nie ugną.
W Polsce musi zajść zmiana pokoleniowa. Starzy politycy, wszelkich opcji, skutecznie zniechęcili młodych ludzi do polityki. Zabetonowana partyjna Polska nie przywróci nam blasku i chwały.
Kto dzisiaj da impuls nowym ideom i wartościom, kto przywróci słowom ich sens?
Janusz Wolniak

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy