Banner

Wielka?

W poprzednim felietonie obiecałem, że wrócę do tzw. Planu wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Wydawać się być on na tyle znaczący, ale i doniosły, że trzeba o nim pisać i mówić wiele.

Jednak zanim o tym, słów kilka – jak i ostatnio – o „Bolku”. No bo wciąż on wyłania się (żeby nie rzec – wypełza) niemal zza każdego rogu. Poziom obsesji, jaki ogarnął obrońców Lecha Wałęsy, przekracza wszelką skalę hipokryzji, obłudy, czy wręcz głupoty.

Dla mnie – a myślę, że i dla rzeszy polskich obywateli – znamienne były obrazki, które można było obejrzeć w telewizyjnym okienku.

Oto imć pan „Bolek” rozsiadł się w fotelu na słonecznej Florydzie i ględzi coś do kamery, że on coś i może podpisał, ale nie donosił; że osoby, na które on niby donosił, to zna, ale one wtedy ani teraz nie mają żadnego znaczenia.

Ot znana już buta, chamstwo i zwykła bezczelność… Siedzi sobie chłopina na plaży, może popija margaritę, i obraża – nie tylko ludzi, których skrzywdził, ale i intelekt tych, którzy to oglądają i tego słuchają.

I jeszcze na dodatek nieoceniona pani redaktor Kolenda – Zaleska z TVN24, takoż na Florydzie, mówi przejętym głosem, że oto Lech Wałęsa jest najbardziej samotnym człowiekiem na świecie…

Wprost roztkliwia ten ton, te okoliczności przyrody…

I jeszcze jedno w tejże żenującej sprawie. Niejaki „KOD” organizuje manifestacje w obronie dobrego imienia (?) Lecha Wałęsy, a niejaka Henryka Krzywonos, która to w roku 1980 tramwajem zatrzymała słońce i ruszyła ziemię – krzyczy do mikrofonu: „To my wygraliśmy naszą wolność, którą nam teraz jakiś kurdupel chce zabrać”, i zaczyna skandować: „Precz z kurduplem!”.

Chodziło jej pewnie o Jarosława Kaczyńskiego… Choć, tak na oko, Lech Wałęsa nie jest wyższy od prezesa Prawa i Sprawiedliwości…

Może zatem pani Henryka K. słowa o „kurduplu” kierowała pod adresem… Wałęsy?!

Ot, taki chichot historii…

A propos historii i wzrostu… Na­poleon, będąc w swoim na­miocie, podczas jed­nej z bi­tew zwołał na­radę przed walką. W trak­cie roz­mo­wy Na­poleon chciał sięgnąć po mapę, która leżała na sza­fie, jed­nakże nie był zbyt wy­soki, jak wieść niesie, więc miał z tym prob­le­my. W tym momen­cie odez­wał się jed­en z je­go ofi­cerów: „Pa­nie, pozwól mi so­bie pomóc, jes­tem większy”, na co Na­poleon od­po­wie­dział mu: „Nie większy, lecz wyższy” i poz­wo­lił się wyręczyć.

Któż zatem jest większy, a kto wyższy?

I znów miejsca na wspomniany wcześniej Plan skąpo. Myślę, że słowa Mateusza Morawieckiego: „Chcemy stworzyć oryginalną ścieżkę rozwoju, bo nasze paliwa gospodarcze już się wyczerpały” jeszcze długo będą przywoływane, więc okazji do wspominania o „Planie na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” będzie wiele.

Zaś Wicepremier Morawiecki mówił: – Plan jest zestawem narzędzi dynamizujących rozwój Polski. To działania, które doprowadzą do pozytywnej i lepszej jakościowo rozbudowy polskiej gospodarki. Proponujemy rozwiązania w skali makro, których efekty odczujemy w skali mikro – w naszych miejscach pracy, portfelach, przy załatwianiu spraw urzędowych. W najbliższych miesiącach i latach będziemy wprowadzać nasze projekty w życie.

Warto o nim mówić także w kontekście szeroko rozumianej kolei. Wszak, jak czytamy: „Polskie przedsiębiorstwa powinny być silne we wszystkich branżach, ale musimy też mieć swoje specjalności, zwłaszcza takie, które oparte są na nowoczesnych technologiach. Ich rozwój wesprze wykorzystanie Krajowych Inteligentnych Specjalizacji i specjalne programy rozwojowe realizowane przez Ministerstwo Rozwoju i Polski Fundusz Rozwoju dla różnych branż, przykładowo lotniczej, zbrojeniowej, stoczniowej, chemicznej, spożywczej, transportowej i IT”.

I już bardziej konkretniej: „Infrastruktura transportowa, to krwioobieg gospodarki, a rozwój infrastruktury, to ważny element rozwoju polskich regionów”.

I co należy zrobić, aby to się ziściło? Dokonać… przeglądu inwestycji transportowych (realizowanych na poziomie krajowym i regionalnym) – identyfikacja stopnia wypełnienia luk w sieci połączeń”; uwzględnić… przy planowaniu inwestycji drogowych i kolejowych wymiaru terytorialnego – tak, aby dokumenty nie były „ślepe” terytorialnie i uwzględniały potrzeby regionów”; ocenić… efektywność wydatkowania środków publicznych w sektorze transportowym (np. wielkość nakładów w kontekście szybkości przejazdu, nasycenia ruchem itp.).

Wyzwania zatem ogromne, ale – jak mówił Marszałek Józef Piłsudski – „Polska będzie wielka, albo nie będzie jej wcale”. Czyli Wielka?!

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy