Wałęsa a Piłsudski
W 6 numerze „Polityki” ukazał się całkiem interesujący – jak na „liberalną” prasę – artykuł o związkach zawodowych. Jeszcze bardziej zaintrygowało mnie porównanie dwóch polityków: Kaczyńskiego i Dmowskiego pod znaczącym tytułem „Dmoczyński”. Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie porównanie dwóch innych – absolutnie czołowych – postaci dwudziestowiecznej historii Polski: Lecha Wałęsy i Józefa Piłsudskiego. Choć nie jestem historykiem, to niezobowiązująca formuła blogu pozwala na takie rozważania..
Tych dwóch przywódców łączy nie tylko charakterystyczny wąs. Obaj przewodzili skutecznie walce o niepodległość Rzeczpospolitej. To jest ich niezaprzeczalna wiekopomna zasługa. Obaj mieli szorstki niewyparzony język. Obaj też doczekali się już po wywalczeniu niepodległości ostrej krytyki. Obaj też nie sprawdzili się w warunkach demokracji.
Zastanawiający jest dla mnie zupełny brak symetrii w ocenach tych dwóch polityków przez tych samych historyków i zwykłych obywateli. Zarówno Piłsudski jak i Wałęsa w trakcie walki o niepodległość musieli kluczyć i dostosowywać się do istniejących warunków. Piłsudski współpracował przez lata z dwoma zaborczymi mocarstwami. Zupełnie jawnie, ale tajnie chyba też. Nie słyszałem jakoś powszechnego potępienia dla takiej „zdrady”. Jednak kilkuletni epizod kontaktów Wałęsy z bezpieką jest dla wielu całkowicie niewybaczalny! I to właśnie dla tych, którzy nie widzą nic złego w zawiłych ścieżkach Komendanta!
W niepodległej Ojczyźnie obaj się nie popisali. Prezydentura Wałęsy była nieudana. Jednak Piłsudski ma znacznie cięższy grzech na sumieniu. Wszak przeprowadził antykonstytucyjny zamach majowy, który kosztował życie kilkuset Polaków! To co było później, też trudno usprawiedliwiać. Ciekawe, że też jakoś mało słychać głosy potępienia dla zamachu majowego. W bardziej współczesnych czasach inny wojskowy również przeprowadził antykonstytucyjny przewrót wprowadzając nielegalnie stan wojenny, który kosztował życie znacznie mniej ludzi niż zamach Piłsudskiego! Dlaczego zatem ci, którzy nie znajdują żadnego usprawiedliwienia dla Jaruzelskiego (pewnie słusznie), jakoś nie mogą się zdobyć na potępienie Piłsudskiego?
Nie nawołuję do burzenia pomników, broń Boże! Komendantowi należą się one za wywalczenie niepodległości. Późniejsze haniebne czyny nie wymazują tej zasługi. Jednak z tych dwóch pomnikowych postaci polskiej historii znacznie bardziej cenię Lecha Wałęsę. Choćby dlatego, że nie ma na rękach polskiej krwi. Jestem zupełnie przekonany, że za 50 lat będzie w Polsce co najmniej tyle pomników Wałęsy co Piłsudskiego!
Na razie mamy przykrą sytuację pomniejszania czy dezawuowania roli pierwszego Przewodniczącego NSZZ „Solidarność” przez wielu historyków i jedną partię.
Choć jeden przykład na koniec. Wpadła mi w ręce skądinąd dobra książka wydana przez IPN pod tytułem: „Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989.” Pomyślałem: o ciekawe, a jak jest przedstawiony rok 1989? W miarę czytania mina mi rzedła. Autor wymienia wielu polityków strony solidarnościowej i partyjnej, ale w całym opisie tego roku nie ma w ogóle Lecha Wałęsy! Czytelnik może pomyśleć, że przebywał wtedy gdzieś na emigracji.. A przecież pamiętam i nigdy nie zapomnę jak kluczową rolę we wszystkich wydarzeniach tego roku odgrywał Wałęsa, niekwestionowany wtedy przywódca większości Polaków. Nastawienie autora widać szczególnie jaskrawie przy opisie sytuacji po tym, gdy Kiszczak nie zdołał sformować rządu. „Starły się wówczas dwie koncepcje” – pisze autor. „Pierwszą reprezentował Adam Michnik, który uważał, iż rząd powinien opierać się na sojuszu „Solidarności” i PZPR. Autorem drugiej był Jarosław Kaczyński, który proponował zawarcie koalicji z ZSL i SD. Ostatecznie zdecydowano, iż podstawą gabinetu będzie alians OKP i niedawnych sojuszników komunistów..” Właśnie to słowo mnie tąpnęło: zdecydowano. Forma bezosobowa.. Czytelnik ma się dowiedzieć, kto sformułował dwie koncepcje, ale nie ma się dowiedzieć, KTO podjął absolutnie kluczową dla Polski decyzję o powołaniu pierwszego niekomunistycznego premiera!
Kto tak pisze najnowszą historię Polski? Łukasz Kamiński. Obecny szef IPN.