Banner

Tusk za Tuska

Początek marca był wyjątkowo gorący w polityce europejskiej, a stało się to za sprawą veta, jaki złożył polski rząd wobec ponownego wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Jak pokazała 2,5 letnia kadencja byłego premiera, niewiele miał tam do powiedzenia. Był idealnym partnerem dla wielkich państw europejskich, bo nie naruszał ich równowagi. W obliczu kluczowych zagrożeń nie robił nic, co mogło być sprzeczne z interesami niemieckimi, francuskimi czy włoskimi.

Nie wykazał żadnej inicjatywy, by w jakikolwiek sposób rozwiązać problem uchodźców, nie powstrzymał Anglików od wyjścia z Unii, ani nie przeciwstawił się kolejnym lewackim pomysłom urządzenia Europy.

Polska też nigdy od Tuska nie dostała nawet werbalnego wsparcia, a już po wygranej PiS, nastąpiło globalne oziębienie stosunków. Mimo wszystko uważam, że to, co zrobił polski rząd było wyjątkowo nieudane. Dziwię się, że jeszcze minister Waszczykowski nie podał się do dymisji. Domyślam się zaś, dlaczego partia Jarosława Kaczyńskiego pozwoliła na taki manewr. Po prostu w polityce wewnętrznej nie ma to większego znaczenia. Przeciętnego zjadacza chleba nie interesuje i nigdy nie interesowało to, co dzieje się w Brukseli. Ten cały parlament europejski jest od początku wyalienowaną elitą. Oczywiście, że są tam i ludzie wybitni. Tylko wokół nich są też setki darmozjadów. Wystarczyłoby delegować z każdego kraju po kilku reprezentantów  wiodących partii. No, ale widać Unia jest bogata i może hydrę karmić.

Manewr z Sariuszem-Wolskim był grubymi nićmi szyty. Po prostu amatorszczyzna. Ale jak mówię i myślę, negatywnych konsekwencji dla obecnego układu rządzącego ta sprawa nie przyniesie. Gorzej w polityce zagranicznej. Zgoda co do jednego. Unia i jej liderzy to wielcy szulerzy. Ale czy ktoś ma wątpliwości, że polityka to zajęcie dla grzecznych panienek?

Nie wiem czy zacietrzewienie i chęć utarcia nosa Tuskowi, nie pozbawiły rządzących racjonalnego myślenia. Oby tylko z tą swoją narracją dalej nie brnęli.

Na szczęście żyjemy w świecie, gdzie ciągle coś się nowego dzieje. Jedne sprawy przysłaniają drugie. Wkrótce już serial Tuskowy zastąpiony zostanie inną historią.

Mamy czas Wielkiego Postu, tyle że kompletnie nie widać, by w życiu publicznym kogokolwiek to obchodziło. W programach telewizyjnych, różnych debatach, dyskusjach dalej jedni drugim głosu nie dają. Słuchają tylko siebie. Zaostrza się język debaty publicznej. To wszystko zaczyna też wpływać na emocje codziennych kontaktów międzyludzkich. Jedni na drugich patrzą wilkiem. Przecież w poście nie chodzi tylko, jak się może niektórym wydaje, o mniejsze spożycie pokarmów, ale przede wszystkim o wyciszenie, głęboką refleksję.

A tu widzimy, jak od ponad pół roku jedni artyści szczują na drugich. Wydawało się, że kultura jest ostatnim miejscem, gdzie może dochodzić do karczemnych zdarzeń, ale jest inaczej. We wrocławskich i warszawskich teatrach dochodzi do prezentacji bluźnierczych sztuk. Szydzi się z religii, bezcześci krzyż i figurę św. Jana Pawła II. Pseudoartyści zasłaniają się wolnością sztuki, a tylko prawicowi politycy to piętnują, ale nie za mocno, by kogoś nie urazić.

Czy nie dość już zranione zostały uczucia ludzi wierzących? Tyle, że tego nikt nie może zmierzyć. Nie znalazł się odważny prokurator czy sędzia, który by wydał nakaz przerwania grania takiej sztuki. Róbmy tak dalej, a zaraza rozleje się jeszcze szerzej.

Naród, który przestanie chronić swoich świętości, tradycji i kultury nie ma żadnej przyszłości. Co pozostawimy swoim dzieciom, wnukom? Spaloną, wyjałowioną ziemię. Tak szczyciliśmy się Naszym papieżem, tak pięknie lubimy obchodzić rocznice z Nim związane. A teraz, jak ktoś powiedział, pozwalamy mu umrzeć ponownie?

I na koniec jeszcze jedno spostrzeżenie. Polak potrafi…kombinować. Wiemy o tym dobrze. Kiedy rząd wprowadził obowiązkową stawkę godzinową 13 zł, zastanawiałem się jak nasi rodzimi kombinatorzy to przełkną.

Nasz Związek wspólnie z Państwową Inspekcją Pracy rozpoczął akcję mającą na celu wyegzekwowanie stosowania minimalnej stawki godzinowej. Związkowcy najlepiej wiedzą, co się dzieje w zakładzie pracy i jest to wiedza szczególnie cenna w sytuacji, gdy inspektorzy pracy nie mają możliwości, by wszędzie dotrzeć. Tymczasem są sygnały jak sobie radzą pracodawcy. Oto każą np. płacić pracownikom ochrony za mikrofalówkę, za mundur, a paniom sprzątającym za środki czystości. I co, nie można obejść ustawy?

Na szczęście „Solidarność „znalazła odpowiedź na tę patologię, rozpoczynając akcję  pod hasłem „Nie kombinuj!”. „Solidarność” w specjalnym formularzu zgłoszeniowym na stronie internetowej „Tygodnika Solidarność” wzywa, aby każdy, komu szef płaci poniżej 13 zł brutto za godzinę pracy poinformował organizację. Oprócz tego można złożyć donos na nieuczciwego pracodawcę, na którego Państwowa Inspekcja Pracy nałoży grzywnę w wysokości maksymalnie 30 tys. zł.

Janusz Wolniak

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy