Siłom…
Był to czas szczególny… To mówią wszyscy. Radosne, uśmiechnięte buzie młodzieży z całego świata, których energia i optymizm wręcz zarażały… A jakby w kontrze jawiły się obrazy z Europy Zachodniej, gdzie strach o życie… Gdzie tysiące policjantów ugania się za terrorystami. Gdzie multi-kulti zbiera swoje tragiczne żniwo.
Jest nadzieja – głosi Ojciec Święty. Miliony pielgrzymów tę nadzieję poniosło do swoich krajów.
Był to czas szczególny… Ale, ale… Jaka nadzieja? Wystarczy włączyć TVN i jemu podobne media, by usłyszeć, że papież tylko i wyłącznie przyjechał do Polski po to, by krytykować rządzący PiS! Że nawoływał, by rząd przyjmował uchodźców. By otworzył dla nich granice…
Poważnie! W niedzielę, 31 lipca, na własne uszy słyszałem, jak redaktorzy Łaszcz, Żakowski i Michalski w TVN24 katowali wręcz Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy”, swoimi interpretacjami słów Franciszka. „Udowadniali” przez godzinę niegramotnemu Lisickiemu, że to oni mają rację… Że papież nawet pochylił się nad biednym Trybunałem Konstytucyjnym!
Było to tak żenujący spektakl, że musiałem przełączyć telewizor na inny kanał. A swoją drogą, po co dziennikarze tej konserwatywnej strony mediów chodzą do takich TVN-ów? Szkoda nerwów i czasu.
A propos Trybunału i imć pana Żakowskiego. Mały fragment rozmowy. Polecam. Warto!
Andrzej Zoll (b. prezes Trybunału Konstytucyjnego): – Turcja jest jednak krajem, który tylko częściowo należy do naszego kręgu kulturowego. To państwo, w którym nieco inne wartości są postawione… Z wielkim niepokojem to obserwuję, bo nie chciałbym, by wzorce, które są tam stosowane, w jakikolwiek sposób inspirowały kogokolwiek w Europie…
Jacek Żakowski: – Wiemy, że inspirują Jarosława Kaczyńskiego…
Andrzej Zoll: – Jestem tym zaniepokojony. Bardzo łatwo wywołać jakiś niepokój, który staje się pretekstem do uderzenia szczególnie w tę siłę, która ogranicza pełnię władzy. Władza sądownicza w systemach demokratycznych jest taką władzą, która nie pozwala wykonawczej na wszystko… Nie chcę tego porównywać, ale ten sam proces przebiega w Polsce…
Kiedyś można było usłyszeć taką reklamę: Polam i wszystko jasne. Tak i tu – Jarosław Kaczyński „uderza”… I to pewnie, jak pan majster w Kabarecie „Dudek”… Siłom i godnościom osobistom!
Zejdźmy znów na ziemię. Oto następna część naszej recepty na dobrą kolej…
Kolejnym zabiegiem poprawiającym zdolności przychodowe nieruchomości są działania pro inwestycyjne. Powyższe wymaga większej aktywności Spółki jako podmiot podażowego w zakresie usług związanych z obrotem nieruchomościami. PKP SA bowiem nadal jest kojarzona z przewozami kolejowymi, a nie z podmiotem oferującym usługi najmu / dzierżawy, czy też sprzedaż nieruchomości komercyjnych.
Należy zanalizować potrzebę aktywacji Spółki na targach branżowych, czy w drodze aktywacji poprzez istotnych uczestników rynku pośrednictwa obrotu nieruchomościami.
Dzisiaj utrzymuje się tendencja do sprzedaży majątku, w tym sprzedaży majątku rokującego długofalowe przychody dla Spółki. Winno się raczej dążyć do stworzenia oferty nieruchomości o długofalowych konsekwencjach przychodowych, tj. z pozostawieniem ich we władztwie lub kontroli Spółki.
Powyższe jednak często wymaga poniesienia wydatków inwestycyjnych celem poprawy jakości nieruchomości, co można osiągnąć własnym finansowaniem lub zewnętrznym, np. w drodze inwestycji z podmiotem zewnętrznym.
Dlatego też ocena potencjału danej nieruchomości winna być poprzedzona analizą jej wykorzystania z uwzględnieniem miejscowych planów zagospodarowania, w razie potrzeby kreacją tych planów z uwzględnieniem tendencji rynkowych dotyczących popytu na określonego rodzaju nieruchomości.
Innymi słowy należy wzmocnić działania zwiększające atrakcyjność nieruchomości poprzez:
- a) badanie potrzeb popytowych rynku;
- b) badanie ofert konkurencji;
- c) podejmowanie starań o dostosowanie zasobu nieruchomości do potrzeb rynkowych w drodze zmian warunków ich wykorzystania (studia i plany miejscowe);
- d) analiza wydatków i kosztów.
C.d.n.
Mirosław Lisowski