Banner

Pochwała smaku

Wróciłem z urlopu, patrzę, a tu wreszcie jakiś komentarz na moim blogu! Parę urokliwych zdań napisanych przez kolegę Stanisława Bartoszowicza pod tekstem „Wyznanie niewiary”. Ogólnie nie komentuję ani tekstów koleżanek i kolegów z bloga ani tym bardziej komentarzy. Jednak akurat ten nieszczęsny komentarz ilustruje bardzo poważne i groźne zjawisko.
Proszę jeszcze o chwilkę cierpliwości. Wychowałem się w stanie wojennym na wierszu Zbigniewa Herberta „Potęga smaku”. Nie miałem wtedy wątpliwości, że opisany tam jest – niezwykle celnie – prymitywizm propagandy komunistycznej. Oto fragment, który do dziś podśpiewuję sobie z pogardą w głosie (naśladując niezapomniane wykonanie Gintrowskiego):
„Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tuliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu”
Jednak dzisiaj ten wspaniały wiersz przedstawia – dla mnie oczywiście – prymitywizm.. polskiej prawicy! Jakże trafnie opisuje wiele wypowiedzi na przykład polityków PiS czy „niepokornych” dziennikarzy. Właśnie cytowany komentarzyk w pełni reprezentatywny dla poglądów i stylu przeciętnych „twardych” zwolenników PiS-u znakomicie to ilustruje. Jeśli ktoś tego nie widzi – niech przeczyta spokojnie mój tekst i komentarz. Czym się różnią? W tekście są wprawdzie zdecydowane i kontrowersyjne opinie, ale zilustrowane faktami i wypowiedziami. W komentarzu same wyzwiska.
Wielokrotnie próbowałem czytać prawicowe „niepokorne” media. A propos, cóż za żałosne określenie! Jaki to wyczyn być dzisiaj niepokornym?? Odrzucało mnie od razu. Wszędzie język propagandy, a ja szukam języka faktów.
Wielokrotnie próbowałem dyskutować ze zwolennikami PiS-u, ale się nie dało! Są doskonale impregnowani na wszystkie argumenty (więcej o tym w tekście „Syndrom don Kichota”).
Co gorsze traktują oni politycznych przeciwników nie jako partnerów, z którymi trzeba ustalać pewne kompromisowe rozwiązania dla dobra ogółu tylko jak wrogów, których trzeba zniszczyć. A dla wrogów nie ma miejsca nigdzie: ani w kościele (protesty przeciw mszy w intencji odchodzącego Prezydenta!), ani na cmentarzu (gwizdy i buczenie 1 sierpnia każdego roku!).
To w istocie podejście totalitarne. Komuniści tak samo chcieli zniszczyć swoich wrogów ścigając ich również w kościołach i na cmentarzach. Komuniści używali tego samego języka propagandy co obecni prawicowcy. Wprawdzie ideologia jest zupełnie inna, ale styl, wyzwiska i brak szacunku do faktów całkiem ten sam!
Nie ma co nawet podejmować próby polemiki. Odpowiedź sformułował już przecież Mistrz Herbert: „nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu, książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie”. Bo w gruncie rzeczy jest to „sprawa smaku, tak, smaku, w którym są cząstki duszy i włókna sumienia”.

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy