Banner

Obywatelski kandydat

„Obywatelski” (a jakże !) kandydat ujawnił swoje hasło wyborcze; “Wybierz zgodę i bezpieczeństwo”. Zaprezentował też swój program na następną kadencję. Hasło nie nowe, o zgodę „zabiegał” nie tylko w poprzedniej kampanii, ale długo przed jej rozpoczęciem. Szczególnie było to widać za życia śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jeszcze jako Marszałek Sejmu oceniał wizytę ówczesnego Prezydenta w Gruzji (która miała wpływ na powstrzymanie Rosji, która dokonała zbrojnej aneksji części tego kraju), podczas której doszło do ostrzelania kolumny prezydenckich samochodów. To wówczas Lech Kaczyński ostrzegał „dziś Gruzja, jutro Ukraina, a później może Polska”. A jak ocenił tą dramatyczną wizytę Marszałek Komorowski ? Dla przypomnienia zacytuję: „Jaka wizyta, taki zamach, no bo z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera.”. A ile radości sprawił Marszałowi Radosław S. deklarujący „dorżnięcie watahy” pisowskiej, a nie wspomnę języka zgody Sławomira (tego od zegarków) czy ziejącego „miłością” Stefana (specjalistę od robaków i wszystkiego). Ale zajmijmy się programem „obywatelskiego” kandydata. Wyliczał propozycje ułatwień dla młodych, dla rolników; mówił, jak ważne jest bezpieczeństwo granic. A po nadto Komorowski ocenił, że “niemądrzy są ci, którzy sugerują, że znowu trzeba będzie odbudowywać Polskę ze zgliszcz, albo znowu trzeba będzie ratować polską gospodarkę”. – Trzeba być ślepym, by nie widzieć, że żyjemy w złotym okresie dla Polski – powiedział. Naszym zadaniem – zaznaczył – jest, by “ten złoty okres trwał dłużej”.

Wygląda na to, że ślepi ciągle uciekają za granicę, a inni ślepcy ustawiają się w kolejce po zasiłek. Mimo, że miliony ślepców jest za granicą, to kolejki do lekarzy nie są krótsze. Ślepcy narzekają też, że nie ma legalnej pracy dla młodych, a sytuacja starszych też nie jest lepsza. Ślepcy też pracują w Brukseli gdyż w EUROSTAT-cie stwierdzono, że Polacy pracują najdłużej w UE, a zarabiają mniej niż 50 % płacy w przeżywającej kryzys Hiszpanii i mniej niż 1/3 zarobków w Niemczech.

Dobrze widzący kandydat zauważył, że w wolnej Polsce dorasta już drugie pokolenie i dlatego potrzebny jest “dobry start dla młodych Polaków”. Chce m.in. zachęcać do tworzenia dobrych warunków zatrudnienia dla młodych Polaków. Dlatego pewnie przez 5 lat ignorował wszystkie inicjatywy mogące poprawić sytuację wchodzących na rynek pracy młodych Polaków, które lądowały w koszu kolejnych marszałków Sejmu. Pewnie nie wiedział, że Prezydent RP nie ma obowiązku podpisywać wszystkie ustawy podsunięte przez partyjnych kolesi, a i posiada też prawo do inicjatywy ustawodawczej. Ale po co ? Lepiej powtarzać po Tusku: „Emigracja nie powinna być koniecznością. Każdy Polak powinien mieć poczucie, że może tutaj wrócić”.

Zapowiedział za to zmiany w Kodeksie pracy, które ułatwią łączenie życia rodzinnego i pracy zawodowej, m.in. poprzez wprowadzenie elastycznego czasu pracy. Tego zapowiadać nie musiał, gdyż do tej pory i tak podpisywał wszystkie zmiany w prawie pracy pozwalające wydłużać czas eksploatowania pracownika za te same pieniądze. Zamiast wprowadzać mechanizmy dzielenia się pracą i przez to zmniejszać bezrobocie jak to robiono np. we Francji, to „nasz obywatelski” kandydat zapowiada antypracownicze rozwiązania. Młodzi już kupujcie bilety na powrót z Anglii, Irlandii czy z innego miejsca wybranego z powodu ślepoty.

A dowiedzieliśmy się jeszcze, że bezpieczeństwo budują także nasze sojusze. “Byliśmy i będziemy aktywnym oraz odpowiedzialnym członkiem NATO i UE” – zadeklarował kandydat. Przypomniał, że kolejny szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego odbędzie się w 2016 roku w Polsce. Ale ja bym chciał wiedzieć dlaczego Prezydent Polski nie towarzyszy Prezydentowi Francji czy Kanclerz Niemiec w rozmowach z kremlowskim najeźdźcą. Jak sam zaznaczył, Polska jest wiarygodnym partnerem. A więc dlaczego w naszym imieniu i całej UE do Mińska, a wcześniej do Moskwy jadą wspomniani wyżej przywódcy i nawet nie informując „wiarygodnego partnera” o celu i warunkach misji ? Tego się nie dowiedzieliśmy, ale wiemy, że „zgoda jest wartością bezcenną i stanowi gwarancję naszego dalszego rozwoju, a przede wszystkim gwarancję naszego bezpieczeństwa.”. Zgoda na co ?

Zgoda – jak przekonywał – nie musi oznaczać “pełnej jedności poglądów, ale wolę współdziałania w obszarach strategicznych dla państwa”. “Zgoda to także wola powstrzymywania się od niepotrzebnych, a tak niesłychanie destrukcyjnych, konfliktów” – podkreślił Komorowski. Pewnie temu mają służyć teksty o czeladnikach, marionetkach, plagiatorach, itp.

Najbardziej ciekawi mnie jednak, czy w momencie zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na Prezydenta RP „obywatelski kandydat” będzie pamiętał ten cytat; “skoro mamy wojnę na wschód od naszych granic, to tym bardziej trzeba przeciwdziałać pokusom wojny polsko-polskiej”.

 

Jerzy Langer

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy