Banner

Mówienie…

Niejaki Jamesa Comey, dyrektor amerykańskiego FBI, chciał zabłysnąć szeroką wiedzą historyczną i rzekł słowa, które od kilkunastu dni rozgrzewają dyskusję nie tylko w kraju nad Wisłą.

Ów mówca stwierdził, że Holokaust był „najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości”; zapowiedział, że każdy nowy funkcjonariusz FBI będzie miał obowiązek odwiedzić muzeum, by zobaczyć, że „dobrzy ludzie pomagali mordować miliony”, podporządkowując się ideologii nazistów.

Jednak najbardziej zdumiały słowa: – W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić.

No i przelała się przez nasz kraj fala oburzenia, choć byli i tacy – chociażby redaktor Jacek Żakowski, którzy twierdzili, że może i Comey przesadził, ale Polacy współwinni przecież są…

A Jedwabne, a „szmalcownicy”, a ONR przed II wojną światową… Lepiej więc siedzieć cicho, wysłać protest i zapomnieć o „incydencie”, bo jak nam amerykańscy prawnicy wytoczą procesy, to się nie pozbieramy, no i wszystkie nasze „brudy” na wierzch wyciągną…

To swoiste samobiczowanie i ciągłe przepraszanie za coś, czego Polacy in gremio nie zrobili, ma teraz właśnie takie skutki, jak „rewelacje” dyrektora FBI.

Warto może przypomnieć, że to pieniędzmi podatników Polski Instytut Sztuki Filmowej hojnie wspierał takie filmy jak „Pokłosie”, czy „Ida”, gdzie bardzo wyraźnie pokazywano uczestnictwo Polaków w mordowaniu Żydów.

To przecież Telewizja Publiczna zakupiła i wyemitowała niemiecki film „Nasze matki, nasi ojcowie”, w którym to partyzanci z AK atakują niemiecki pociąg, ale po ustaleniu, że w towarowych wagonach są przewożeni Żydzi, ryglują je i pozwalają by jechały dalej do „jakiegoś obozu koncentracyjnego”. Pewnie w domyśle „polskiego”.

Przykłady można by mnożyć. No, ale cicho sza… Bo ktoś usłyszy i się zacznie…

Jeszcze kilka lat temu około 60% Europejczyków uważało, że Izrael stanowi największe zagrożenie dla pokoju na świecie – takie wyniki dał sondaż przeprowadzony na zlecenie Komisji Europejskiej. Napisała o tym jedna z gazet hiszpańskich dodając, że te wyniki były skrywane przez Komisję, gdyż ich wydźwięk wydał się jej bardzo niebezpieczny. Pytanie: dlaczego?

Środowiska żydowskie zareagowały w sposób, do którego wszyscy chyba już się przyzwyczaili: „antysemityzm”, a rabin Los Angeles Marvin Hier poszedł jeszcze dalej: „Te szokujące wyniki przeczą logice i są przejawem rasizmu”.

Rzecznik Komisji Europejskiej musiał się gęsto tłumaczyć za takie, a nie inne wyniki (a może raczej za takich, a nie innych obywateli Europy) i w końcu stwierdził, że sondaż nie powinien być opublikowany, „bowiem nie był kompletny”(!).

Pytanie dla Czytelników – co tu jeszcze można dodać, aby był on „kompletny”?

W ubiegłym roku pisałem w tym miejscu o jeszcze innej sprawie. O języku. Oczywiście nienawiści.

„O, Żyd!”, „Ty Żydzie”, „Może ty jesteś Żydem” – tego typu określeń można podać jeszcze wiele. Wszystkie one mają wspólny mianownik: przez środowiska żydowskie uznawane są za przejaw antysemityzmu.

A jakie mają konotacje w naszej świadomości? To kolejne pytanie do Czytelników.

Czy gdy usłyszymy „O, Polak!” albo „Ty Polaku”, to czujemy się obrażeni? Czy jest to przejaw antypolonizmu? Czy bijemy wtedy na alarm? Czujemy się dyskryminowani? Przecież nasz patriotyzm zawsze był budowany m.in. na uświadomieniu prawdy: „Polak, to brzmi dumnie”.

Czyżby nie było symetrii i „Żyd, to nie brzmi dumnie”?

Żeby była jasność – nie jestem antysemitą, tylko… Mój Boże, ja też się dałem na to złapać – zaczynam się tłumaczyć!

Prawo do nieskrępowanej wypowiedzi, to niezbywalne prawo demokracji. Jeśli uznamy, że o tym można mówić, a o tamtym nie, bo to jest niebezpieczny temat, to będziemy już na dobrej drodze do usankcjonowania autocenzury i uznania prawa innych do wyznaczania norm i zasad, którymi powinniśmy się kierować.

Ale trzeba mówić prawdę, a nie – jak James Comey – głosić utarte stereotypy, do których sami się po części przyczyniamy.

Bo jak mawiał Blais Pascal: „Mówienie prawdy jest korzystne dla tego, komu się ją mówi, ale niekorzystne dla tych, którzy ją mówią, bo ściągają na siebie nienawiść”.

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy