Banner

Kto będzie nami rządził?

Wróżbitą nie jestem, ale patrząc na to, co dzisiaj się dzieje, wyobrażam sobie, że w przyszłym sejmie PiS będzie miał circa 40% posłów, ludzie Kukiza 30%, Platforma 15%, PSL 10% i Lewica 5%, a może i pod kreską.

Dwa zdarzenia uruchomiły lawinę. Przegrana Komorowskiego i ogromny sukces Kukiza. Nie można tych faktów nijak rozłączyć, bo mówiąc logicznie, jedno implikuje drugie. Nie byłoby spektakularnego upadku dotychczasowego rezydenta Belwederu, gdyby nie pojawienie się na scenie politycznej Pawła Kukiza. Sukces antysystemowego kandydata na prezydenta, jednocześnie utorował drogę do władzy przedstawicielowi tradycyjnej opozycyjnej partii PiS.

To, co dzieje się po wyborach prezydenckich, na cztery miesiące przed parlamentarną batalią pokazuje jak szybko można upaść i stracić w oczach wyborców. Zaklinanie rzeczywistości, które obecnie ma miejsce ze strony premier Kopacz, na niewiele się zda. Wymiana paru ministrów nie powstrzyma już upadku rządzącej elity. Niewielu z nich znajdzie się w nowym parlamencie, jeśli w ogóle się znajdą. Wystarczy tylko, gdy do wyborów ruszy tylko około 10% takich, którzy od lat nie głosują, a ich głosy zmiotą najsłabsze partie.

Wróżbitą nie jestem, ale patrząc na to, co dzisiaj się dzieje, wyobrażam sobie, że w przyszłym sejmie PiS będzie miał circa 40% posłów, ludzie Kukiza 30%, Platforma 15%, PSL 10% i Lewica 5%, a może i pod kreską.

Z moich wyliczeń jasno wynika, że ludzie Pawła Kukiza będą decydować o zdolności koalicyjnej i przechylać szalę na jedną albo drugą stronę. Można też sobie wyobrazić taki wariant, że w takim układzie, PiS sam formuje rząd, bo Kukiz i spółka nie wchodzą do rządu, ale ani go popierają, ani są przeciw. Tyle, że to może spowodować jego rychły upadek i nową koalicję albo nowe wybory.

Tak czy inaczej nie przewiduję, by po wyborach władza była na tyle silna, aby w Polsce przeprowadzić radykalne reformy. W tym kontekście wzrośnie rola Prezydenta. Będzie to wielka próba dla Andrzeja Dudy. Wtedy ma szansę pokazać się jako mąż stanu i przywódca narodu. Jego decyzje mogą mieć zasadnicze znaczenie dla trwałości albo kruchości powyborczego rządu.

Być może konieczne będzie powtórzenie wyborów, bo dopóki istnieje taka konstytucja jaką mamy, to nie możemy sobie pozwolić na rząd bez mocnego poparcia i rzeczywistego zaplecza.

Oczywiście najbliższe miesiące mogą też przynieść różne niespodzianki na scenie politycznej, które wpłyną na inny scenariusz wyborów. Na ten przykład wzrost napięcia i eskalacja działań wojennych na wschodzie mogą dać realną władzę tylko jednej partii. W chwili zagrożenia i braku poczucia bezpieczeństwa, ludzie w sposób naturalny przestaną eksperymentować. Wtedy PiS może wziąć całą pulę.

Pewną rolę będą odgrywać też trafne albo chybione strategie wyborcze. Tyle, że ci którzy zechcą w wakacje nachalnie prowadzić kampanię wyborczą prędzej stracą niż zyskają.

Najbliższe miesiące na pewno przewartościują wiele naszych stereotypowych wyobrażeń na temat tego jak może wyglądać skuteczna kampania wyborcza.

Tyle, że naród pokazał już kilku partiom czerwone i żółte kartki i trudno będzie go przekonać, by zaufał tym, którzy go przez wiele lat oszukiwali.

Janusz Wolniak

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy