Banner

Koncert życzeń

Politycy tuż po wyborach jak zwykle zamilkli – żadnych nowych obietnic. Ponieważ “natura nie znosi próżni”, może ja rozpocznę nowy koncert życzeń? PiS-owi życzę, by jak najczęściej pokazywał twarz Andrzeja Dudy czy Beaty Szydło, a nie Mariusza Kamińskiego czy Antoniego Macierewicza o Beacie Pawłowicz nie wspominając! Jarosławowi Kaczyńskiemu – by zachował pamięć o tym, jak łatwo w latach 2005-2007 stracił poparcie wyborców. I niechaj samodzielne rządy nie przesłonią mu tej prawdy, że ciągle większość Polaków nie chce samodzielnych rządów PiSu. Większość sejmową PiS zyskał – o ironio losu – dzięki litościwej ordynacji wyborczej, która większość głosów oddanych na lewicę przerzuciła na prawicę!

Życzę też Panu Prezesowi, by nie rezydował w Sulejówku i nie próbował zsyłać opozycji do Berezy Kartuskiej, choćby życzliwy dyktator Białorusi sam to miejsce za niewielką cenę oferował.

Życzę rządzącej partii, by nie zrealizowała wszystkich swoich obietnic, choć w ten sposób mogłaby wreszcie udowodnić prawdziwość swojego niedawnego hasła o Polsce w ruinie. Jako nauczyciel życzę jej, by nie spieszyła się z kolejną potężną reformą oświaty. Co nagle to po diable. Polska oświata potrzebuje spokoju i stabilności.

Póki co najgorętsze życzenia mam wobec koleżanek i kolegów ze Związku. Zwłaszcza tych, którzy nie ukrywali swojego zaangażowania politycznego po stronie PiS-u. Czy będą w stanie wznieść się teraz ponad swoje polityczne sympatie i od nowego Rządu twardo domagać się spełnienia związkowych postulatów? Czy też nagle złagodnieją i zaczną mówić: no, trzeba nowemu Rządowi dać szansę, zachowajmy spokój przez rok, dwa, a najlepiej cztery.

Sprawa jest niezwykłej wagi. Porządny związek zawodowy nie powinien popierać żadnego Rządu. Przed każdym powinien jednakowo reprezentować interesy zrzeszonych pracowników. Nie zawsze to naszemu Związkowi dotąd wychodziło, oj, nie zawsze. Nigdy nie zapomnę żenującego zachowania Sekcji Krajowej Oświaty z roku 2007. To przykre, ale warte przypomnienia, by nigdy się taka sytuacja nie powtórzyła. Otóż tuż przed wyborami media ujawniły, że Rząd Kaczyńskiego zapisał w projekcie budżetu minimalną podwyżkę dla oświaty w wysokości 2% w roku 2008 (płace w sektorze przedsiębiorstw rosły wtedy o 8-10% rocznie). Rzecznik Rządu przyznał, że to prawda. Jednak ówczesny Przewodniczący Sekcji stwierdził publicznie, że to nieprawda, że będzie większa podwyżka. Był więc bardziej prorządowy od samego Rządu! Gdy niedługo potem nowy Premier Tusk zwiększył planowaną podwyżkę w roku 2008 do 7 % – sekcja zawołała głosem wielkim: skandal, czemu tak mało! Ta sama sekcja w czasie rządów PiS w zasadzie w ogóle nie domagała się podwyżek i były one dużo niższe od tej “tuskowej”.

Smutno mi przytaczać ten przykład jaskrawej politycznej stronniczości Mojego Związku z niedawnej przeszłości. Warto z niego wyciągnąć wnioski na najbliższą przyszłość. Tego właśnie wielu Koleżankom i Kolegom serdecznie życzę.

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy