Banner

Jak fałszuje się historię

70 lat Rady Miejskiej w Wałbrzychu – jak fałszuje się historię

Stosunkowo niedawno pisałem o fałszowaniu historii, tej najnowszej. Tej której wielu świadków jeszcze żyje. Do napisania tamtego artykułu sprowokowała mnie głupota wałbrzyskiej posłanki A. Kołacz-Leszczyńskiej, która chwaliła się na FB, że w zaduszki oddała cześć żołnierzom Armii Czerwonej poległym w walce o wyzwolenie Wałbrzycha. Tego samego Wałbrzycha, który nazywał się wówczas Waldenburg i który miał szczęście, że front II wojny światowej zmierzający w 1945 roku w kierunku Berlina go ominął. Nie będę wracał do wątku dot. „wyzwalania” miasta, które nie było okupywane oraz powołanego w 2012 pod patronatem m.in. Prezydenta Wałbrzycha dr Romana  Szełemeja (w obecności ambasadora Rosji) Społecznej Rady ds. renowacji cmentarza wojennego Armii Czerwonej w Wałbrzychu.  Zwieńczeniem rocznej działalności  Rady – w której skład oprócz R. Szełemeja weszły m.in. posłanki I.K. Mrzygłocka i A. Kołacz-Leszczyńska – była uroczystość przy pomniku z nową tablicą z napisem „ WIECZNA CHWAŁA BOHATERSKIM ŻOŁNIERZOM ARMII RADZIECKIEJ POLEGŁYM O WYZWOLENIE POLSKI”. Gdyby Prezydent Wałbrzycha porozmawiał z ludźmi przybyłymi do opuszczonego przez Niemców Wałbrzycha, to dowiedziałby się na czym polegało to wyzwolenie. Sam pamiętam słupy przy trasach kolejowych, które „wyzwolono” z trakcji zasilającej, czy też Zamek Książ w którego wnętrzach było sporo śladów „wyzwolenia” wypisanych cyrylicą w miejscach gdzie niegdyś wisiały dzieła sztuki. Tamte wydarzenia miały miejsce przed „Świętem Wolności” obchodzonym w 25 rocznicę kontraktowych wyborów w 1989 r., po których przestał (?) istnieć PRL.

Czy w Wałbrzychu coś się zmieniło ? Owszem dług miasta znacznie się zwiększył, a w stosunku do najnowszej historii ? Nic ! W ubiegłym roku obchodzono, zgodnie z prawdą, 70 lat powrotu Wałbrzycha do Polski. Mniej hucznie, niż wspomniane już „Święto Wolności”, obchodzono rocznicę pierwszych po wojnie autentycznie demokratycznych wyborów przedstawicieli lokalnej społeczności, czyli samorządów terytorialnych. I w Wałbrzychu w 1990 r. Rada Miejska zastąpiła komunistyczną atrapę władzy – Radę Narodową . Obecna Rada i Prezydent  jednak różnicy pomiędzy tymi systemami nie widzą, więc zorganizowano huczne obchody „70 lat Rady Miejskiej w Wałbrzychu”. Fałsz w tytule, czy fałszowanie historii. Gdyby uroczystą sesję Rady zatytułowano, np. „70 lat władz w powojennym Wałbrzychu, nie byłoby się czego czepiać. Ale podczas wspomnianej sesji  Prezydent Miasta stwierdzając ; „Jest to święto, niezależnie od tych wszystkich ważnych, choć w gruncie rzeczy drugorzędnych niuansów politycznych”  rozwiał wątpliwości tych co myśleli, że tytuł sesji to tylko nie zamierzona niezręczność. Inny cytat z przemówienia Prezydenta R. Szełemeja: „Dzisiaj jest święto wszystkich Wałbrzyszan, Kresowiaków, Drohobyczan, Sybiraków, Lwowiaków, ale również święto Niemców, którzy są dzisiaj na tej sali obecni (..)”, zdumiewa jeszcze bardziej. Prezydent nie chce zauważyć, że to co łączy losy Niemców i naszych rodziców i dziadków przybyłych tu ze wschodnich kresów Polski , jest fakt, że nie z własnej woli podejmowali oni wówczas życiowe decyzje. Niemców stąd wypędzano, a Polaków przesiedlano z rodzinnych stron do Wałbrzycha, który przestał być niemiecki z powodu wywołanej przez Niemcy II wojny światowej.

Ale wracając do problemu sugerowania, że dzisiejsza Rada Miejska jest tożsama co Rada Narodowa sprzed 1990 r. przytoczę fragment oświadczenia patriotycznych środowisk Wałbrzycha: „Przypominamy, że Rada Narodowa stanowiła fasadowy twór mający stwarzać pozory demokracji, pozbawiony najważniejszych cech samorządności, czyli wolnych, tajnych, równych, bezpośrednich i powszechnych wyborów. W rzeczywistości ich zadaniem było realizowanie polityki rządu, która była całkowicie zależna od PZPR. Członkami rad narodowych zostawały jedynie osoby z poparcia Frontu Jedności Narodu, który był aktywnie zaangażowany w wybory do Sejmu i rad narodowych poprzez monopol na zgłaszanie kandydatów. FJN realizował cele polityczne PZPR i był jej bezpośrednio podporządkowany. Szokujący jest fakt, że w czasie kiedy Polski Parlament podejmuje dekomunizacyjne ustawy, w Wałbrzychu podejmuje się próbę gloryfikowania czasu i władz z epoki PRL-u.
Obecnie urzędujące rady miejskie nie są spadkobiercami i kontynuatorami tradycji ponad 40-letniego okresu rad narodowych w PRL-u, dlatego organizowanie 70-lecia Rady Miejskiej w Wałbrzychu należy uznać za sprzeczne z ideą, która przyświecała pierwszym w niepodległej Polsce wyborom samorządów terytorialnych sprzed 25 lat. Jest to też aktem lekceważenia środowisk walczących o niepodległość Polski i ich spadkobierców”. Oświadczenie dotarło do Ratusza z odpowiednim wyprzedzeniem. Tytułu sesji nie zmieniono, ale ; „To jest święto tych wszystkich, którzy niepodległą, suwerenną Polskę wywalczyli – powiedział Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.”. Prezydent ewidentnie nie przyjmuje do wiadomości, że ci co suwerenną Polskę wywalczyli nie świętują takich rocznic i to z tych samych powodów z których przestali świętować 22 lipca. Będą oni mogli niedługo świętować fakt zmiany nazw ulic i placów, które mają właśnie związek wydarzeniami sprzed 70 lat.

(cytaty Prezydenta R. Szełameja zaczerpnięto z jednego z miejscowych portali internetowych)

Jerzy Langer

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy