Banner

Co robić w Halloween?

Z pierwszymi dniami listopada zawsze były kłopoty z nazewnictwem. Wszystkich Świętych, Dzień Zaduszny, Zaduszki, a najczęściej po prostu Święto Zmarłych. Prawda jest taka, że powinno się w stosunku do 1 września przestrzegać terminu Wszystkich Świętych a do 2 listopada Święto Zmarłych czy po prostu Zaduszki. Jednak od parunastu co najmniej lat, media i część środowisk liberalnych na siłę upowszechnia obce nam kulturowo Halloween.

Jedna z popularnych rozgłośni radiowych, co godzinę zastanawia się, jak ludzie spędzą Halloween. Propaguje wszystkie niszowe imprezy związane z tą kulturą. Zaznacza przy tym, że cześć imprez jest tylko dla dorosłych. Bezmyślność tych redaktorów jest porażająca. Te głupawe parady grozy, bale i imprezy, wręcz satanistyczne, odbywające się 31 października, we mnie budzą niesmak i wprost obrzydzenie. To w wigilię naszych wizyt na nekropoliach całej Polski, kalanie pamięci tych, którzy są nam bliscy. Wciągnięto w to dzieci i młodzież i zaraza tak się rozlała po całym kraju, że spotkałem się nawet w pewnej szkole z sytuacją, gdzie dyrektorki od lat deklarują swoje patriotyczne i narodowe nastawienie, a uczestniczyły w tym przedsięwzięciu, które w duchu nie tolerowały. Skoro taki przykład daje kadra pedagogiczna, to co może matka i ojciec. Przecież to taka niewinna zabawa.

Odkąd pamiętam, czas przełomu października i listopada to dla każdego Polaka obowiązkowa podróż do rozsianych po całym kraju miejsc pochówku bliskich. Po 1989 roku możliwe stały się też peregrynacje do słynnych nekropolii na wschodzie, do miejsc uświęconych tragicznymi zdarzeniami takich jak symbol zbrodni sowieckich Katyń. Tydzień poprzedzający 1 listopada to okres odświeżania, sprzątania grobów i całych cmentarzy, a nie karczemnej zabawy.

Przyzwalając naszym dzieciom na wygłupy typu Halloween, dajemy im zgodę na to, by kiedy dorosną, zwolnione zostały z pamięci o najbliższych, chociaż raz w roku.

Święty Jan Paweł II pod koniec swego pontyfikatu szczególnie mocno mówił o nadejściu cywilizacji śmierci. Myśmy w Polsce jeszcze tego zagrożenia nie dostrzegali tak mocno, wydawało się wielu ludziom, że te przestrogi nie dotyczą Polski.  A tu też mleko się rozlało.

Na szczęście w tegorocznych wyborach ludzie dali odpór tym formacjom, które za najważniejsze w swoich programach wyborczych punkty głosili walkę z Kościołem. Ich porażka daje nadzieję, że ta ofensywa walczącego ateizmu zostanie powstrzymana, ale nie łudźmy się, że ci ludzie złożą broń.  Zasiane przez nich ziarno nienawiści wobec wiary katolickiej już wydało wiele zatrutych owoców i te drzewa trzeba będzie wykarczować.

Na szczęście mamy Prezydenta, dla którego najważniejszy jest świat wartości chrześcijańskich i można się jeszcze spodziewać, że nasz nowy rząd będzie podobny.

Janusz Wolniak

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy