Banner

Bijące Serce Solidarności (zdjęcia)

Podczas długiego weekendu postanowiłem wyskoczyć do Gdańska. Bardzo lubię to miasto i nie tylko ze względu na „Solidarność”. Nowy klimatyzowany pociąg „Mieszko” wiózł mnie szybko i w bardzo dobrych warunkach. Od razu po przyjeździe skierowałem się do „trzech krzyży” i Europejskiego Centrum Solidarności. Bryła ogromnego budynku wywarła na mnie wielkie wrażenie. Nie mam wątpliwości, że to świetna architektura. Podobno forma budynku nie podoba się członkom Komisji Krajowej i bez wątpienia wielu innym. Problem w tym, że wielkie dzieła sztuki niemal zawsze wywołują na początku sprzeciw! Bowiem do nowych form nasz umysł musi się po prostu przyzwyczaić..

O ile „pordzewiała” budowla budzi kontrowersje, to wnętrze jest – jak dla mnie – olśniewające. Przepiękny ogromny hol z prawdziwym ogrodem i drzewami! Wspaniałe wąskie i bardzo wysokie przejścia między salami, gdzie widzowie mogą się poczuć jak stoczniowcy wewnątrz budowanego w stoczni okrętu. Wszystkie ściany są pochyłe, by wrażenie było możliwie pełne.

Sama wystawa też mi się bardzo podobała, choć przyznaję, że nie oglądałem jej szczegółowo. Wszak dobrze znam te pamiętne wydarzenia i z autopsji, i z licznych publikacji. Forma przekazu wydaje mi się znakomita. Młodzi widzowie mogą na przykład przejść przez typowy umeblowany pokój z peerelowskiego mieszkanka, zaraz potem przez pokój Jacka Kuronia, który z niego zawiadomił świat o strajkach sierpniowych. W części poświęconej stanowi wojennemu stoi prawdziwa milicyjna ciężarówka do przewozu funkcjonariuszy ZOMO. Można w jej wnętrzu oglądać autentyczne filmy z tłumionych brutalnie manifestacji. Jest też suwnica, na której pracowała Anna Walentynowicz i przestrzelona kurtka jednego z zabitych stoczniowców. W sumie prawie 2000 eksponatów i wiele filmów do obejrzenia.

Największe wrażenie wywarła na mnie długa ściana wypełniona całkowicie przedstawieniem genialnego plakatu Czesława Bieleckiego z 1980 roku. Jaka szkoda, że nie można w blogu zamieszczać zdjęć! Janusz, a na pewno nie można?? Cóż, opiszę w paru zdaniach. Czerwona linia na białym tle przedstawia „kardiogram”. Nieregularne wahania przerywane są wysokimi „pikami” podpisanymi po kolei datami: 44, 56, 68, 70, 76. Przy dacie 80 czerwona linia przekształca się w pamiętny znak „Solidarność”.. To najkrótsze mistrzowskie podsumowanie historii PRL-u!  W Europejskim Centrum Solidarności ten ogromny obraz utworzony jest z białych i czerwonych.. karteczek, które każdy z widzów może powiesić w dowolnym miejscu, a najpierw coś na nich napisać. Napisy są różne. Od razu wyłapałem dwa niebanalne: „dziękuję za wolność” i „kocham Polskę”.

Choć byłem tam w trakcie długiego pogodnego weekendu – nie było tłoku. Dziwne. To miejsce naprawdę godne polecenia. Właściwie każdy członek Związku powinien je odwiedzić. Regiony powinny regularnie organizować do Gdańska wycieczki, na które każdy członek mógłby się zapisać. Ten plac łącznie z ECS to bijące serce Solidarności, a obok jest też mózg czyli kwatera główna Związku. Licznych innych atrakcji Trójmiasta nie ma potrzeby przypominać. Powinniśmy też zadbać, żeby każda szkolna wycieczka jadąca do Gdańska miała to miejsce w swoim programie.

euro1 euro2 euro3 euro4

 

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy