Banner

Komu śmieciówkę, komu…

W 2011 r. biurokraci europejscy zabronili umieszczania na butelkach z wodą reklam „NAWADNIA ORGANIZM”. Powód? Nie ma żadnych dowodów naukowych na potwierdzenie takiego działania wody. Mało tego, producentom łamiącym ten zakaz grozi dwa lata więzienia za „propagowanie kłamliwej tezy”. Szaleństwo? Trzeba zapytać tych, którzy z wody produkują napoje nawadniające organizm. I mogą umieszczać taką reklamę na butelce.

Mijające dwa tygodnie (a piszę te słowa dwudziestego dnia września) były naprawdę szczególne.
7 września „Newsweek” bezpardonowo i kłamliwie atakuje przewodniczącego NSZZ „Solidarność” Piotra Dudę oskarżając o życie w niebiańskich luksusach. 11 września ukazuje się na łamach m.in. „Money.pl” wywiad z dr Kazimierzem Sedlakiem (założycielem i dyrektorem firmy zajmującej się badaniem rynku wynagrodzeń Polsce), który twierdzi m.in. że w Polsce śmieciówki to mit i nikt nie zarabia 5 zł na godz.. 12 września Platforma Obywatelska na konwencji przedstawia rewolucyjny plan dla Polski m.in. obniżenie podatku dochodowego do 10 procent, zastąpienie umów o pracę jednolitymi „kontraktami” oraz, co najważniejsze, ukrócenie przywilejów rozpasanych związkowców. 14 września „Newsweek” (tydzień po pierwszej publikacji(!)) poprawia ciosem w Piotra Dudę, publikując kolejny zmanipulowany artykuł. A wszystko to dzieje się w trakcie zmasowanego napływu do UE tzw. uchodźców z Syrii i innych państw objętych działaniami wojennymi.

Przyjrzyjmy się tym wydarzeniom odrobinę głębiej. Obu publikacji „Newsweeka” komentować nie zamierzam, ponieważ sprawa ta znalazła swój finał w sądzie. Szkoda jedynie, że wyrok będzie pewnie za dwa, trzy, może cztery lata, kiedy ustalenie, kto mówił prawdę, a kto posługiwał się kłamstwem nie będzie już tak istotne jak byłoby dziś.

Wywiad z dr Kazimierzem Sedlakiem zasługuję na głębszą analizę. Wywiad był przeprowadzany przez portal Money.pl z profesjonalistą z zakresu badań rynku pracy. Zachęcam wszystkich, do zapoznania się z tym wywiadem, bo tylko wtedy będą mogli odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest on wiarygodny, czy też napisany pod konkretną tezę. Zacytuję jedynie co ważniejsze kawałki: na pytanie red. „Ilu Polaków zarabia mniej niż 5 zł na rękę?” dr Sedlak odpowiada „… Chyba nikt nie ma takiej sumy, na jakiejkolwiek umowie o pracę.” CHYBA!!! To mówi naukowiec, spec w dziedzinie o której mowa. Pytam w takim razie: czy swoje twierdzenie opiera na jakiejkolwiek analizie, badaniach czy tak mu się tylko wydaje? I drugi kawałek: na pytanie red. o śmieciówki w branży ochroniarskiej dr Sedlak odpowiada, że cyt. „Jedyne, co na ten temat przeczytałem i wierzę w to, bo są tam podane nazwiska i fakty, to to, jak swoich pracowników traktuje związek zawodowy „Solidarność””. Koniec cytatu. JEDYNE śmieciówki, o których czytał Pan Doktor Sedlak są w „Solidarności”! Należą się owacje na stojąco!!! Brawo Panie Doktorze! Udowodnił Pan, co było do udowodnienia. O bredniach o szarej strefie, płacy minimalnej, o bezrobociu w Polsce, które jest jedynie mitem musicie przeczytać sami.

Konwencja wyborcza PO w sobotę 12 września przyniosła przełom. Polacy po RAZ KOLEJNY z ust wodza Platformy usłyszeli o obniżeniu podatków. I już nie do 15 procent. A co! Teraz obniżą do 10 procent. Stać nas. Nikt Wam Polacy tyle nie da, co Platforma Obywatelska obieca! Ważniejsza jednak dla nas jest zapowiedź wprowadzenia jednolitych KONTRAKTÓW w miejsce umów o pracę. Ważniejsza nie tylko dlatego, że w odróżnieniu od poprzedniej, będzie wprowadzona w życie. Ważniejsza dlatego, że funduje nam wszystkim śmieciówki od zaraz. Już nie będzie lepszych (na umowach o pracę) i gorszych (na śmieciówkach). Wszyscy zostaniemy sprowadzeni do roli biologicznego wypełniacza procesu produkcyjnego lub zasobów ludzkich, będących w dyspozycji przedsiębiorców. Acha, i zyskać na tym mają wszyscy, a najwięcej pracownicy. No to w tej chwili ja poproszę o jakąś analizę. Choćby najmniejszą, która pozwoli w te brednie uwierzyć. Nie ma analizy…? Ale jest diagnoza. Na drodze do dobrobytu Polaków stoją … działacze związkowi! Zlikwidujemy przywileje działaczom związkowym, grzmi Premier Polskiego Rządu, a sala zrywa się z miejsc i klaszcze, klaszcze, aż huczy i ręce bolą. Dzieje się to w kraju, w którym związek zawodowy dokonał ostatniego, udanego zrywu ku niepodległości. Zgroza.

Co raz częściej docierają do mnie informacje, jak bardzo zadowoleni są dyrektorzy jednej z firm w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej z pracy obcokrajowców. Nie narzekają na wynagrodzenie, chcą pracować po dwanaście godzin dziennie, nie zawracają sobie głowy związkami zawodowymi. Po prosty ideał pracownika! Nic tylko postawić im hotel i zatrudnić ich w jeszcze więcej. Dlaczego podnoszę ten temat? Ponieważ problem tzw. uchodźców z Syrii ma odrobinę szerszy kontekst europejski niż nam się wydaje. 18 września br. ukazał się, w portalu Money.pl wywiad z jednym z ważniejszych ekonomistów w kraju prof. Stanisławem Gomułką, który przekonuje nas, że Polsce potrzeba około 5 milionów imigrantów w ciągu 25 lat, bo inaczej nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury. Ciekawe. Z chęcią zobaczyłbym i tu jakąś analizę, bo zawsze byłem przekonany, że ilość pracujących nie zależy od ilości CHĘTNYCH do podjęcia pracy, a od ilości MIEJSC pracy. Ale nie jestem profesorem, mogę się mylić. Choć co do jednego nie mylę się na pewno: imigrant jest gotów pracować za niższe wynagrodzenia niż Polak, Niemiec, Francuz, Szwed lub Fin. A to za sobą ciągnie niższe składki m.in. na ZUS. I na pewno opłaca się przedsiębiorcom, którzy za pracę w Europie będą płacili wynagrodzenia na poziomie… tu możecie wpisać dowolny kraj Trzeciego Świata. A dla porządku: Pan Profesor Stanisław Gomułka jest Głównym Ekonomistą Business Center Club, największego przedstawicielstwa przedsiębiorców w Polsce.

Może ktoś uznać, że te fakty są ze sobą nie powiązane. Uwierzyć, że Piotr Duda pławi się w luksusach, że w Polsce nie ma umów śmieciowych, oczywiście prócz tych w „Solidarności”, że profesjonalni badacze zamiast „wiedzieć” mówią, że im się jedynie „wydaje”, że Rząd, który przez osiem lat tylko zabierał teraz będzie dawał i że działacze związkowi blokują dążenie do dobrobytu w naszej ojczyźnie, że przedsiębiorcy nie chcą wcale mieć więcej kosztem swoich pracowników i że uchodźcy z Syrii, po przekroczeniu granic Turcji wciąż boją się o swoje życie, dlatego uciekają do Niemiec i że biurokraci unijni otworzyli na chwilę granice, ponieważ też w to uwierzyli. Ja w to nie wierzę. I to dlatego, że WIEM, że woda nawadnia organizm.

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy