Banner

Bohaterem nikt się nie rodzi

Bohater – osoba, która odznaczyła się niezwykłymi czynami, męstwem, pomocą i ofiarnością wobec innych ludzi.
Pierwszego sierpnia o godz. 17.00, czyli godzinie „W”, zatrzyma się życie Warszawy, zatrzyma się ruch w większości miast polskich, zabiją dzwony, zawyją syreny. Tak Polska odda cześć Bohaterom Powstania Warszawskiego, w 71-tą rocznicę rozpoczęcia ich heroicznej walki o wolną Ojczyznę, o wartości wyniesione z tradycji rodzinnych – Bóg, Honor, Ojczyzna. Żołnierze AK składając ofiarę ze swojego życia, próbowali uchronić Polskę nie tylko przed bolszewicką nawałnicą, ale i przed obcymi nam kulturowo wartościom. Chwała Bohaterom ! Tym Bohaterom, którzy składali przysięgę: „W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten święty Krzyż, znak męki i Zbawienia. Przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary mego życia. Prezydentowi Rzeczypospolitej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy dochowam niezłomnie cokolwiek by mnie spotkać miało. Tak mi dopomóż Bóg !”.
Dwa dni przed tą rocznicą, na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego, kończący urzędowanie Prezydent B. Komorowski, podczas uroczystości wręczania weteranom odznaczenia państwowe grzmiał: „Jest coś niemądrego i niedobrego, chyba w politycznie motywowanej, bo dalekiej od prawdy tezie, że to dzisiaj, po 26 latach polskiej wolności należy Polskę odbudowywać ze zgliszcz i ruin (…)”. Ten piewca nowoczesnego patriotyzmu, którego symbolami są czekoladowe orzełki, różowe baloniki, manify na ulicach Warszawy, bezczeszczenie krzyża i innych symboli religijnych – nie widzi w tym ruin wartości za które ginęli powstańcy.
Ale nie tylko Prezydent nie widział nic złego w wykorzystaniu, tej doniosłej uroczystości do próby poprawienia wizerunku Platformy mało Obywatelskiej. Gen. Zb. Ścibor-Rylski, dał wyraz temu, że podobnie jak Komorowski, nie może się pogodzić z wynikami wyborów prezydenckich. „Mam nadzieję, że to dzisiejsze spotkanie z prezydentem nie będzie ostatnim” – mówił generał. Następnie zdobył się on na następującą deklarację: „Dajemy urlop naszemu prezydentowi na pięć lat. Ale za pięć lat tutaj się spotkamy. Musimy się spotkać panie prezydencie. Będę obserwował z góry, czy dotrzymacie obietnicy.” Obietnicy? Ten brak szacunku, dla demokratycznej decyzji obywateli, trudno uznać jako przejęzyczenie się 98 letniego weterana. Nie tłumaczy tego też fakt, że generał jest rozgoryczony tym, że jego pupil, którego wspierał będąc w jego komitecie honorowym w 2010 (bezpośrednio po katastrofie smoleńskie) oraz podczas ostatnich wyborów, został pozbawiony mandatu do sprawowania najważniejszej funkcji w Państwie.
Czym to zatem tłumaczyć ? Trzeba przyjrzeć się pogmatwanemu życiorysowi generała. Żołnierz WP (początek II Wojny Światowej), po kapitulacji podjął próbę przedarcia się do Rumunii, ale dostał się do niewoli. Po ucieczce z oflagu wrócił do Warszawy i przeszedł do konspiracji (AK). Uczestnik Powstania Warszawskiego. 7 maja 1945 zameldował ppłk. Janowi Mazurkiewiczowi “Radosławowi”, że postanowił zakończyć pracę konspiracyjną i wyjechać do Poznania. Tam początkowo trudnił się chałupnictwem. Od 1946 inspektor techniczny w Państwowych Nieruchomościach Ziemskich, a od 1949 r. kierownik Biura Samochodów Remontowanych Motozbyt w Poznaniu. Następnie od 1956 pracował jako inspektor techniczny na terenie województwa poznańskiego w Zjednoczonych Zespołach Gospodarczych INCO. Na emeryturę przeszedł w 1977 r. Jak to się stało, że w mrocznych czasach stalinizmu bohaterowi AK udało się uniknąć represji, a nawet pełnić kierownicze stanowiska ? “Według dokumentów w 1947 r. zarejestrowany przez Wydział I WUBP Poznań jako TW »Zdzisławski«. Wykorzystywany do 1964 r., kiedy to wyprowadził się z Poznania do Warszawy. Równocześnie, przynajmniej od 1956 r., współpracował z Departamentem I (wywiad PRL) i Departamentem II (kontrwywiad PRL) MSW. Według zachowanych dokumentów inwigilował swoją żonę i byłą teściową żony (…), jak również rozpracowywał Międzynarodowe Targi Poznańskie i środowiska polonijne w USA” – czytamy w książce Marka Lachowicza „Wspomnienia cichociemnego”. Takie oskarżenia wobec gen. Zbigniew Ścibor-Rylski podnosi w niej historyk IPN, Krzysztof A. Tochman. Generał do współpracy z bezpieką się przyznaje. Twierdzi, że w ten sposób ratował kolegów.
Warto też przypomnieć, że w sierpniu 1984 wszedł w skład Obywatelskiego Komitetu Obchodów 40. Rocznicy Powstania Warszawskiego – w ten sposób uwiarygadniał juntę Jaruzelskiego, która wprowadziła 2 ½ roku wcześniej stan wojenny w Polsce.
Bohaterem nikt się nie rodzi. Nikt też nie rodzi się podłym donosicielem. Można podłość zmazać bohaterskimi czynami, ale można też bohaterstwo zamazać czynami podłymi.
Jerzy Langer

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy