Banner

Smutne wybory

Wybory Prezydenta RP już za miesiąc. Nie chcę się mieszać do polityki sugerując taką samą postawę wszystkim Koleżankom i Kolegom ze Związku. Jeśli ktoś potrzebuje do tego argumentów – polecam lekturę mojego drugiego, trzeciego i czwartego postu (kolejność chronologiczna). Teraz chcę się tylko podzielić prostą i niepolityczną metodą ustalenia, którzy kandydaci traktują wyborców (nie)uczciwie.

Jak wiadomo, Konstytucja przewiduje dla Prezydenta rolę.. strażnika Konstytucji! Poza tym daje mu pewne uprawnienia w dziedzinie obronności i polityki zagranicznej. Prawo stanowi w Polsce parlament, a rządzi Rząd. Przepraszam za przypominanie elementarza, ale to doprawdy konieczne. Co zatem myśleć o kandydacie, który systematycznie obiecuje wyborcom rzeczy zupełnie nie leżące w kompetencjach Prezydenta? Są trzy główne możliwości:

  1. Kandydat nie zna w ogóle Konstytucji.
  2. Kandydat Konstytucję zna, ale się nią nie przejmuje. Inaczej mówiąc jest gotów przeprowadzić zamach stanu gwałtownie lub permanentnie, aby uzyskać niekonstytucyjny zasadniczy wpływ na stanowienie prawa i rządzenie.
  3. Kandydat Konstytucję zna i szanuje, ale świadomie wprowadza wyborców w błąd, żeby pozyskać ich głosy z góry nie mając zamiaru realizować swoich obietnic.

Jak się w tym kontekście prezentują kandydaci dwóch poważnych partii opozycyjnych czyli PiS i SLD (o tych egzotycznych w ogóle nie chce mi się pisać)? Otóż bardzo źle. Oboje są bardzo wykształceni (doktoraty w kieszeni), zatem możliwość pierwsza zdecydowanie odpada. Magdalena Ogórek jest kompletnie nieprzewidywalna. Jej zapowiedzi, że prawo w Polsce trzeba napisać całkowicie na nowo, wprawiają w osłupienie. Ostatnią taką próbą tworzenia wszystkiego od nowa była rewolucja bolszewicka. Raczej bym tu obstawiał możliwość numer 3..

Andrzej Duda od razu uroczyście obiecał obniżenie wieku emerytalnego! Potem zapowiedział wiele wiele innych rzeczy.. Uff! W jego przypadku trudniej obstawić – dwójka czy trójka?

Pozostawiam więc miłe koleżanki i szanownych kolegów z tym nieciekawym dylematem. Tak czy owak wyjdzie, że kandydat Duda nie traktuje obywateli uczciwie. Prowadzi bowiem bardziej kampanię parlamentarną niż prezydencką nie informując o tym wyborców.

Tylko kandydaci partii rządzących zdają się rozumieć ograniczenia urzędu prezydenta i chyba nie podpadają pod żadną z trzech możliwości. Szkoda. Dla jakości polskiej demokracji byłoby znacznie lepiej, gdyby obywatele mieli większy merytoryczny wybór.

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy