Banner

36 złotych

Kilka dni temu prorządowa przecież „Gazeta Wyborcza” na swoich stronach alarmowała: „Fundusz Rezerwy Demograficznej nie istnieje. Pieniądze z niego wystarczą na 2 miesiące”.

I dalej:

„Pieniądze z Funduszu Rezerwy Demograficznej w przyszłości miały być dopłacane do emerytur.

Fundusz Rezerwy Demograficznej powstał razem z reformą emerytalną. W założeniu miał służyć zabezpieczeniu emerytury dzisiejszych 40- i 50-latków. Mieliśmy z niej korzystać po 2020 roku, a do tego czasu fundusz miał uzbierać blisko 200 mld zł.”

Według ustaleń „Gazety Wyborczej” do tej pory udało się jednak uzbierać zaledwie 17,9 mld zł. ZUS, co miesiąc na emerytury wydaje 10 mld zł. Zgromadzone pieniądze wystarczą, więc zaledwie na niecałe dwa miesiące.

Tyle „GW”. A ja przypomnę, co niemal 8 lat temu mówił ówczesny premier Donald Tusk (fragment expose wygłoszonego 23 listopada 2007 r.): Przeznaczenie części przychodów z prywatyzacji na istotne cele dla obywateli, w szczególności na Fundusz Rezerwy Demograficznej, nazywany przez nas „bezpieczną emeryturą”, stanie się podstawą odbudowywania społecznego przyzwolenia na prywatyzację.

Ustawa z dnia 9 stycznia 2009 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych umożliwiła przekazywanie 40% przychodów z prywatyzacji na rzecz Funduszu Rezerwy Demograficznej.

Ponadto, poza środkami z prywatyzacji, wpływa tam również część składki emerytalnej (0,35% wysokości składki).

Tak ma być. A jak jest? Czytamy w „GW”.

Miłościwie nam panujący rząd uznał, że trzeba przede wszystkim realizować przesłanie, które 9 września 2010 r. spłynęło z mównicy sejmowej (ponownie były premier Donald Tusk): Reformy dla nas mają sens tylko wtedy, kiedy zachowując elementarną odpowiedzialność za budżet, dają ludziom satysfakcję z życia tu i teraz, a nie satysfakcję doktrynerom albo wyłącznie przyszłym generacjom. Czujemy się odpowiedzialni za ludzi, za Polaków, którzy żyją tu i teraz, a nie w dalekiej przyszłości. [podkreśl. M.L.]

A zatem, skoro tu i teraz, to hajda na koń!

O tym wszystkim pisałem już rok temu. Musiało się chyba coś zmienić w naszym kraju, skoro te fakty zauważyła nawet „Gazeta Wyborcza”. Ciekawe, co takiego…

Warto przypomnieć jeszcze i to, że w 2010 r. zostało zabrane z Funduszu Rezerwy Demograficznej 7,5 mld zł., 2011 – 4 mld, 2012 kolejne 2,89 mld zł, a w 2013 r. następne 2,5 mld zł.

Łączna kwota, którą rząd sobie „przysposobił” z Funduszu Rezerwy Demograficznej w latach 2010-2013, to poziom 16,89 mld zł.

Nie tak dawno media podały, że z dnia na dzień każdy Norweg stał się milionerem (licząc w koronach, i do liczby mieszkańców), gdyż zasoby Rządowego Funduszu Demograficznego przekroczyły 5 bln koron, czyli około 800 mld dolarów! A przeliczając na nasze, to lekko licząc około 2,4 biliona zł!!!

Powie ktoś – ale oni mają ropę, gaz… Fakt, ale my mieliśmy przemysł, który został w ciągu 25 lat wyprzedany za bezcen… Mamy surowce naturalne… Mamy w końcu gaz łupkowy, którego zasoby są trudne do określenia (a tajemnicą Poliszynela jest, że Rosja skutecznie blokuje jego wydobycie).

Ale nie o porównanie, co do możliwości chodzi… Ale o myślenie, i to o przyszłości.

Norweskie prawo nakazuje, że rząd może, co roku wydać na bieżące potrzeby tylko 4% ze zgromadzonych na funduszu środków. Czyli jest on traktowany, jako taka ogromna skarpeta na czarną godzinę, właśnie dla przyszłych pokoleń.

Norweski fundusz inwestuje, i to przede wszystkim za granicą. Według ocen ekspertów fundusz ów (Statens Pensjonsfond) jest właścicielem około 1% akcji wszystkich spółek notowanych na światowych giełdach! Najwięcej aktywów ma w USA (23%), Niemczech (14%) i Wielkiej Brytanii (9%).

Warto też wiedzieć, że rząd Norwegii jest właścicielem 4,7% akcji Spółki „PKP CARGO”.

A my? Jak podaje Polska Agencja Prasowa od 1 marca 2015 r. świadczenia z FUS zostaną podwyższone o 1,08 proc., jednak podwyżka nie może być mniejsza niż o 36 zł.

36 złotych minimum! Czas otwierać szampana…

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy