Banner

Arszenik

Najnowszy bilans zamachów terrorystycznych w Brukseli, to 34 ofiary śmiertelne i ponad 200 rannych. Policja przeszukuje domy i poszukuje osób, które mogły być powiązane z zamachami. Wprowadzono najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego – głosi komunikat Polskiej Agencji Prasowej.

I dalej:  Do przeprowadzenia zamachów przyznali się Dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) – poinformowała organizacja za pośrednictwem komunikatora internetowego Telegram. Islamiści zagrozili kolejnymi aktami terroru. „Obiecujemy sojuszowi krzyżowców wymierzonemu w Państwo Islamskie, że nadejdą dla nich mroczne dni, będące karą za agresję przeciwko Państwu Islamskiemu” – zapowiedzieli Dżihadyści w komunikacie.

Tyle przerażające fakty…

I znów przez radia, telewizje, gazety, Internet przetacza się dyskusja… A to gadające głowy, które mądrzą się i nawołują do rozwagi i nie generalizowania; a to wszystko wiedzący komentatorzy wołają – więcej tolerancji, bądźmy otwarci na przybyszów, integrujmy się…

Jednak chyba coś się zmienia… Choćby gorąca dyskusja 22 marca w telewizyjnym programie Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”.

Oto polski wokalista i kompozytor – Jerzy Grunwald, od 40 lat mieszkający w Szwecji, powiedział w sposób bardzo emocjonalny: „Islam po raz setny wydał świadectwo, że nie jest religią pokoju. Koniec poprawności politycznej. Zero tolerancji. Oni reprezentują morderczą ideologię, kulturę opóźnioną w rozwoju”.

A pod koniec programu stwierdził bardzo obrazowo i dosadnie: „Pan Tusk i Pani Merkel podali Europie arszenik”.

Warto przywołać w tym miejscu niedawny wpis jednej z internautek: To, co widziałam na dworcu w Budapeszcie, to przecież nie uchodźcy, to młode jurne byczki. Owszem są tam kobiety i dzieci, nawet kilkoro. Reszta pragnie się dorwać do darmowego koryta, oraz rozwalania cywilizacji Europy. Jestem wkurzona na maksa, na naszych oczach zaczyna się powolne dogorywanie cywilizacji niszczonej przez barbarzyńców, tak jak kiedyś Egipt i Sumer zginęły, zniszczone przez hordy arabskich barbarzyńców.

Trzeba też wiedzieć, że zgodnie z tradycją i prawem spisanym w tzw. „Karcie Umara”, to innowiercy mają obowiązek utrzymywać muzułmanów na ziemiach podbitych przez nich; to innowiercy mają płacić specjalne upokarzające podatki, jak „Dżizja” (w tym podatek katastralny od ziemi – włącznie z niewiernymi niewolnikami i seks z niewolnicami; bo cała ziemia i wszyscy ludzie są własnością Allaha oraz jego wyznawców Islamistów).

To innowiercy mają zapewnić i finansować gościnę podróżującego muzułmanina; to innowiercy mają obowiązek dostosować się do islamskiego prawa Szariatu i to innowiercy mają być na każdym kroku upokarzani i z pokorą muszą te upokorzenie znosić – tak, jak ma to miejsce w Unii Europejskiej.

Dlatego muzułmanie emigrują do Europy, a nie do bogatych państw muzułmańskich, bo życie na koszt muzułmanina jest niemoralne, natomiast korzystanie z pracy i majątku innowiercy jest ich prawem.

Jak, zatem w tym kontekście brzmią dzisiaj słowa Jarosława Kaczyńskiego z jesieni ubiegłego roku: Liczba cudzoziemców się zwiększa, potem nie chcą oni przestrzegać naszego prawa i obyczajów. Potem narzucają swoje wymogi w różnych dziedzinach życia i to w sposób agresywny. (…) W Szwecji istnieją 54 strefy, gdzie obowiązuje Szariat. Szkoły mają problem z wywieszaniem flagi, bo jest na niej krzyż. Dziewczynom nie wolno chodzić w krótkich ubraniach.

Wspomniany wcześniej mieszkaniec Szwecji – Jerzy Grunwald, w programie Pospieszalskiego wprost to potwierdzał i dodawał, że lawinowo rośnie ilość przypadków morderstw, gwałtów i rozbojów, których sprawcami są przybyli właśnie wyznawcy Mahometa.

Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z bardzo groźnym zjawiskiem – islamizacją poprzez stopniowe zwiększanie ilości muzułmanów, aby w nadarzającej się chwili krwawo przejąć władzę i ustanowić islam i Szariat.

Zasada jest taka, tam gdzie już stanęła stopa muzułmanów, to już jest kraj islamski.

Islam nie jest tolerancyjny. Według muzułmanów jesteśmy ich niewolnikami, podludźmi…

 

W ubiegłym roku był Paryż, potem Kopenhaga, Ankara, teraz Bruksela… Kto będzie następny?! Warszawa?!

Drukuj ten artykuł Drukuj ten artykuł

Społeczna inspekcja pracy